Usiadł na progu i skrobał pazurkami o drzwi.
Taka moja luźna myśl na temat: Formalnie - w sumie nic.
W mieście spędzała przeważnie zaledwie kilka dni wakacji, a cały dwumiesięczny wypoczynek spędzała na wyjazdach do Egiptu, Grecji czy na Bahamy.
Czy moja powieść ( nie dzieło !
Bywały dni, kiedy po prostu musiałam gdzieś wyjść i zaszaleć.
Drzwi wejściowe, tak jak kiedyś, wisiały na wykrzywionych zawiasach i były do połowy uchylone na ulicę.
Pewnie drzwi, gdyż namacałem coś, co mogło być framugą.
– Wodorotlenek miedzi… Idealną harmonię naszych szeptów, śmiechów i chichotów zburzył głośny skrzyp zardzewiałych zawiasów w drzwiach do pracowni.
– Raso, moja droga, czy aż tak bardzo boisz się starości?
A dokładniej rzecz ujmując, trzynaście dni.