Jak ostatnio zobaczyłam syna z kanapką z pomidorem (on niestabilny bywa, wiadomo) nad książką, to prawie apopleksji dostałam.
Facet, który siedział obok niego płynnym ruchem ściągnął z głowy kominiarkę i wrzucił ją z obrzydzeniem na tylną półkę, drugą dłonią cały czas celował...