Misję specjalną to mam co dzień rano, na chwałę Rzeczypospolitej, by się nie spóźnić do pracy i w ogóle wstać!
Przepaść.... stoję na krawędzi wysokiego urwiska w jasnej, długiej koszuli.
Towarzysze paniczyka składali w ciszy obozowisko z niemrawością dobrze znaną każdemu podróżnemu wyciągniętemu rano z ciepłego śpiworu na poranną szaró...
„Ojcze nasz” Poranna msza chyliła się ku końcowi.
Przymierzam i jest jak dla mnie, wchodzi na środkowy palec, oczu nie mogę oderwać, chandra rozpływa się, jak poranna mgła. - Tylko proszę uważać, jest...
Po prostu tak było, tak musiało się stać.