To prawda, za oknem szaro, ale jakoś tak przyjemnie... :)
Alejki krzyżowały się ze sobą prostopadłymi szarymi liniami.
Wiesz, ciężarówki wywożące zwłoki z Włoch; brak maseczek, respiratorów i nawet żeli do mycia rąk w naszym smutnym, szarym kraju.
Z szarą, dziobatą twarzą i gorącymi oczami, w czarnym mundurze Rottenführera SS kojarzył się z wojennym cwaniakiem, takim, co przedrze się przez każdy...
W szary i ponury dzień na nic nie miałam ochoty.
. – Zaklęcia, czary, uroki, przekleństwa, tak zwane „złe oko”... – Aha – powiedziałem. – No jasne!