Kiedy piłem wino, nalane przez Jadźkę, usłyszałem jak pyta karła o przepis. - Opowiedz proszę o tych znakach.
– pyta notując coś w szpitalnej karcie. - Tak, ale zrobiło mi się słabo, więc wróciłam do łóżka.
– pyta cicho, spoglądając na schody.
A leżenie z ustami w wykładzinie wcale nie było miłe, bo jakoś od dawna nie znalazłem czasu, by ją odkurzyć. – Biuro Ochrony Rządu – powiedział ktoś. ...