Chodzi mi o standardową sytuację, ale też dla ciekawości o najbardziej niestandardową sytuację, w jakiej zdarzyło Wam się czytać.
Czytam te, które są o książkach które mnie zainteresowały i je najczęściej komentuję.
O tak, to fajna zabawa literacka, choć dostępna tylko dla wtajemniczonych (znających realia, w jakich powstawała powieść).
Wówczas stwierdziłam, że teraz najstarszy powinien sam dobierać sobie lektury (choć nadal mu podsuwałam jakieś książki) i czytać samodzielnie.
Przeglądała kobiece czasopismo, nie mogąc się skupić na czytanym artykule z powodu lęku, który słał się wszędzie… Lęku przed przyszłością.