Czas gonił, a ja – jak zwykle – byłam daleko w tyle.
Dopiero wezwany na pomoc syn sąsiada zdołał przerzucić dźwignię ze wstecznego na luz, a w tym czasie etui z okularami przeciwsłonecznymi, nieodzownymi...
Kawał wymagałby włamania się do mojego mieszkania, użycia replik długiej broni oraz odesłania mnie w niebyt za pomocą zastrzyku.
Katarzyna Sarnowska: Myślę, że mało kto ma, a gdyby ktoś taki się znalazł chętnie bym się do niego lub do niej zwróciła o pomoc.