Była także tą, która najmniej interesowała się sosjetą.
– Oj, Marcin, Marcin, czarować to ty umiesz.
Kawał wymagałby włamania się do mojego mieszkania, użycia replik długiej broni oraz odesłania mnie w niebyt za pomocą zastrzyku.
- Niech zgadnę, kolejna sprawa „ z archiwum X”, dochodzeniówka załamuje ręce, komisarz na przemian klnie i wzywa pomocy świętych?
– To dość lichy rodzaj sztuki, Nyef, i według mnie powinieneś z tego zrezygnować, zanim doigrasz się przez to śmierci.