W domu zawsze bylo pełno książek, moja mama kiedy miała wybór nowa książka czy kilogram kiełbasy bez kartek (lata 80-te) zawsze wybierała słowo pisane...
Jakoś tak mnie wzięło już na ostateczną próbę i wyszło coś takiego : Wylałam miliony łez na te kartki przez te lata Nic się nie zmieniło, ciągle jes...
Lata 80-te, PRL-owska rzeczywistość, wchodzi facet w średnim wieku do księgarni i prosi sprzedawczynię o podanie najgrubszej książki.
Macie swoje ulubione książkowe westerny?
Co miała zrobić?
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
-Miała tyle planów, marzeń.
. :) Minął już rok, a ja nadal miałam przed oczami tamten dzień.
Mogłem mieć wtedy pięć lub sześć lat, w każdym razie nie chodziłem jeszcze do szkoły.
Dziewczyny już mieszały jakieś bezbarwne substancje, co chwila zapisując coś na pojedynczych kartkach.
Wolał wyprawioną pieczołowicie cielęcą skórę od zwyczajnych kartek i posługiwał się zwrotami, których wyuczył się jeszcze w dzieciństwie.