W tej chwili dało się słyszeć z zewnątrz jakieś odgłosy rozmowy i woń, a raczej smród dziadkowej fajki.
Jechali powoli, bez wyjącej syreny i błyskającego na dachu koguta, na desce rozdzielczej zamiast policyjnego radia z mikrofonem i tak dalej był zamont...