Podał mi miecz zawinięty w derkę i zapytał: - Pewno nie umiesz żelazem robić co?
Stał trzymając ręce w kieszeni i uśmiechał się lekko.
- Być może - powiedziałam, dbając o to, by mój podbródek nie opadł od kotłujących się w mojej głowie emocji, i wciąż utrzymując go lekko zadartego.