Tu już się nie da wiele zdziałać.
Myślę, że się da, zwłaszcza jak ktoś nie wyłącza opcji liczenia własnych wejść :P.
To znaczy, całkowity ich brak (ha, ha), oczywiście tych ze "świata wydawniczo-medialnego".
Przyznam szczerze, że nie do końca wierzę "mega czytaczom" i nie rozumiem tej wielkiej chęci do współpracy z jak najwiekszą liczbą wydawnictw.
A porwanie przez przestępców?
Nie da się Auschwitz porównać z niczym.