Mówi wiatr, że nie ustał, że dalej wieje, tylko ciszej.
Znają się na wszystkim poczynając od polityki przez sport, a na aferach finansowych kończąc.
Wzięłam głęboki oddech, powtarzając sobie, że to tylko ptak i szłam dalej.
– A Konrad?
Środek miasta, pełno ludzi, a ja biegnę sam za sobą.
Issib nie odpowiedział – był tak daleko z przodu, że mógł nie słyszeć.