Kasieńkę lubiłem, fajna z niej dupka, nawet chwilę pogadać było można, ale moi mocodawcy wyraźnie zaznaczyli, wyraźnie mówili... - Możesz ją przerobić...
Potrafiłam pół godziny stać przy lodówce, zanim zdecydowałam się, na jakiegoś loda.
Poza tym, wiesz co, ja lubię wracać do domu.
– Raso, moja droga, czy aż tak bardzo boisz się starości?
Licho nie lubiło śnieżek, wolało lepić bałwanki.