Ptak otrząsnął mokre piórka, z lekka się nastroszył, a potem śmiesznie przekrzywiając brązowo - płowy łepek spojrzał na nas ciekawie.
Czas gonił, a ja – jak zwykle – byłam daleko w tyle.
Tu było jeszcze do tego daleko, lecz i tak się przestraszyłem.
Uśmiechający się do niego z wielką życzliwością mężczyzna wyglądał jak pełnotłusta parodia miss mokrego podkoszulka. – Turysta, co?
Nie dalej niż wczoraj podsłuchał rozmowę matki z przyjaciółką Dhelembuvex
-znowu lufa broni Kaśki zmierzyła niebezpiecznie czoło Piotra przyprawiając go o kolejny mikro zawał. - Ten tutaj też był mocno zamotany w temat, dale...