Wyhodowany przez lata noszenia blachy wielokroć ratował moją skórę z opresji.
- starzec żarliwie - Mamy taki sposób, że w tym miejscu - przyłożył sękaty palec do mojej skroni - robimy małą dziurkę przy pomocy dłutka.
Weź sobie dwadzieścia próbówek i napełnij tymi kwasami i zasadami – wskazała palcem na kilka litrowych słoików. – Potem patrz na tablice rozpuszczalno...
Ruszyłem palcem i, Bogu dziękować, zobaczyłem wątły płomyczek.
Miał dwadzieścia cztery lata, dopiero co przyprowadził bezpiecznie swoją karawanę z wyprawy mającej na celu zakup egzotycznych roślin w położonym w dż...