Bez wątpienia miałem przed sobą wojskowych - nie dworskich pachołków, co to kijem obiją dłużnika jaśnie pana, czy kłusownika z lasu pogonią, ale prawd...
Towarzysze paniczyka składali w ciszy obozowisko z niemrawością dobrze znaną każdemu podróżnemu wyciągniętemu rano z ciepłego śpiworu na poranną szaró...
– panicz zerwał się na równe nogi. – To jest, żarty sobie stroisz?