Do jej boksu zaglądał Piotr, niski szatyn o sympatycznym typie urody i wyjątkowo staromodnym guście, jeśli chodziło o ubiór.
Piotr pierwszy raz tego wieczoru miał farta.
Rozwalony na skórzanej kanapie biskupiego Bentleya Piotr czuł się jak dziecko szczęścia.
Dobry wieczór, panie Piotrze, jak przystało na rzemieślnika uwielbiam pytania techniczne (i mówię to serio!!)
. - zawahała się - ona też była z tych spokojnych.