Aczkolwiek coś w tym jest czytając polskich autorów w miejscach publicznych jesteśmy oceniani.
"Małego księcia" czytam obecnie w dwóch wersjach polskiej i niemieckiej i muszę powiedzieć, że z perspektywy czasu gusta się jednak zmieniają.
O zagrożeniach nie myślę, tak naprawdę one chyba nie są większe niż dla normalnych ludzi.