To byłe zwykłe, sobotnie przedpołudnie - chłodne, szare i bez światła- a ja miałam chandrę.
(Kusiło mnie żeby nie podchodzić tylko po to żeby zobaczyć reakcję władz szkoły- jednej z trzech najlepszych w kraju :P) Co do komputera to masz rację...
A propozycję złożono mu tak, by wierchuszka nie musiała martwić się jego ewentualną odmową.