M.in. to napisałam w odpowiedzi na tamten komentarz.
My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas.
Takie ziarnko, jak ojciec albo brat alkoholik, zwolnienie z pracy albo ja.
WAB, dużo ciekawych rzeczy mówił, od tamtej pory właśnie, zwracam uwagę na pracę redaktora i mam dla nich wiele szacunku i zrozumienia... ale oczywiśc...
Ze zgrozą w oczach spojrzałam na moje uda, które to poruszały się tak niezgrabnie, fałdki na brzuchu, które wprawiały mnie w podły nastrój i niezdarne...
I tej "prozaicznosci" pilnował, pamiętał ją z tamtej pracy w 67r., Swinarskiego bawiła bowiem taka wersja romantyzmu, autoironiczna, kompromitował baj...
Książka ta jest opisem wyprawy do jednego z najbardziej tragicznych i krwawych miejsc na świecie - Kołymie, które to pochłonęło życie ponad 6 milionów...
Miałam 6 lat, gdy napisałam pierwszą "książkę" i od tamtej pory zawsze coś pisałam, rodzina miała więc czas, by się przyzwyczaić, że "Kasia pisze".
Co z pracą?