Oto opowiadanie napisane rok temu na pewien pojedynek literacki: "Sala chemiczna była – jak zwykle – idealnie oświetlona i kompletnie zagracona.
Dlatego z cala pewnoscia w tytule ksiazki musialo znalezc sie cos, co dotyczy kodow, miasta oraz dostrzegania tego, co nie jest oczywiste.
Być może nie jestem w 100% obiektywna, jednak sama zdecydowałam się na studia, które w przyszłości umożliwią mi większy kontakt z osobami niepełnospra...
Poza tym, sama wracam wspomnieniami do lat dziecinnych – następne źródło pomysłów.
To znaczy, w Londynie jest to samo niebo i te same gwiazdozbiory, ale nie widać ich dobrze przez światła miasta i zawsze obecną mgłę.
I tak samo myślał Naddusza