Coś musiało się stać, bo stała jak wryta, zaskoczona, z rozdziawioną buzią jakby świeżo po środowym briefiengu z szefem.
Stałem osłupiały z otwartą buzią na środku chodnika, w środku zatłoczonego miasta.
W końcu pośpiesznie wstał otrzepując ubranie z pyłu i szybkim krokiem pognał w stronę swego domu.