Przez to szare nazwanie tego czynu, tracimy jego zapach, jego cudowność, która odpływa i ginie popychana falą myśli w stronę przeszłości.
Tak jak te maliny :D Właściwie poczułam ich zapach.
Zapach wysuszonego drewna mieszał się z pyłkami kurzu.
Ściany pokrywał szary kamień zmieszany gdzieniegdzie z ciepłymi, drewnianymi deskami...
. * Kochane stare śmiecie.
Ostatnie zaspy śniegu roztapiały się z każdą minutą.