Paradoksalnie odkąd nie mam telewizora oglądam więcej seriali :P Gra o tron, Mad men, The Vampire Diaries, 2 Broke girls. Jak kończą mi się emitowane na bieżąco sięgam po seriale z lat '90: Felicity, Party of five, Jezioro marzeń (świetnie się przy nich "nie myśli" :D )
Ostatnio w taniej książce kupiłam "Wesołą trupiarnię Hollywood" Richarda Asplina - nie czytajcie! Zmarnowany czas. Fakt, chciałam coś lekkiego, ale to po prostu beznadzieja.
Jakoś tak ostatnio oglądam filmy poruszające istotne problemy. Całkiem ostatnio oglądałam "Służące", film o czarnoskórych służących w USA w latach '60 - bardzo polecam! A przedostatnio "Helen" o kobiecie chorującej na depresję - jeszcze bardziej polecam :)
Jakieś 10 lat temu miałam fazę na literaturę dla młodzieży i przeczytałam "Jezioro osobliwości" Siesickiej chyba z 6 razy. Aktualnie jak chce sobie poprawić humor to czytam książki z Sagi Zmierzch (jak widać nadal mam słabość do literatury dla młodzieży :P ), w związku z czym chyba wszystkie przeczytałam więcej niż 3 razy.
Jak już ktoś zauważył to zmienia się z wiekiem. Jedną z nielicznych autorek, którą lubię od lat jest Anne Rice - bardziej znana z wampirów, osobiście polecam sagę o czarownicach.