Moją pierwszą książką - którą przeczytałam bez szkolnego przymusu - była "Ania z Zielonego Wzgórza". Dostałam ją od mamy i pamiętam, że od razu się zakochałam w tej historii, a do głównej bohaterki poczułam niesamowitą sympatię, jak i podobieństwo charakterów ;) Do dziś zaliczam tą powieść do jednych z ulubionych pozycji ;)))
"Na ulicy rozległo się wycie syreny i nagle dotarło do niej, jak wielkie jest to miasto i kraj, który się poza nim rozciąga, krajobraz kontynentu, formacje chmur na niebie, oceany podmywające ląd."