„Telefon od Mikołaja”, Magdalena Witkiewicz
Ja wiem, że jest to tytuł typowo świąteczny, ale właśnie sypnął śnieg, więc klimat jest odpowiedni. Jednak ważniejsze jest to, że w książce występuje prawdziwe zatrzęsienie babć i dziadków, bowiem wszystkie wątki ostatecznie prowadzą do... domu opieki. Ale nie obawiajcie się, jest to naprawdę wesołe i pełne pozytywnej energii miejsce, którego rezydenci nie raz rozbawią Was do łez. Jednak po tą sporą porcją humoru czai się kilka poważniejszych tematów i złamanych serc do uleczenia. A w tym zakresie nic nie sprawdza się tak skutecznie, jak życiowe doświadczenie. |
||
„Spacerujący z książkami”, Carsten Henn
Jeśli zapytacie, czy w fabule występuje jakikolwiek dziadek, to muszę przyznać, że to zależy, jak na to spojrzeć. Główny bohater jest co prawda mężczyzną w podeszłym wieku, jednak nie ma rodziny. Całe swoje życie poświęcił księgarni i dostarczaniu książek. Zna swoim klientów jak mało kto! Kiedy więc traci pracę, zupełnie nie wie, co ze sobą zrobić. I tu pojawia się mała, rezolutna dziewczynka, której obecność czasem go irytuje, a czasem podnosi na duchu. Nie jest więc dosłownie jego wnuczką, ale z pewnością zajmuje ważne miejsce w jego sercu. |
||
„Gorsza siostra”, Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Urszula cieszy się spokojnym życiem, ma wspaniałą córkę, udanego zięcia i uroczą wnuczkę. Jak w bajce? Do czasu! Wszystko zaczyna się trzęś w posadach, gdy u jej córki wykryto białaczkę. Kobieta jest zrozpaczona! Myśli nie tylko o sobie, ale też o wnusi, która może stracić mamę. Wszystko to motywuje ją, by odkryć rodzinne sekrety, których wyjaśnienie może się okazać ostatnią deską ratunku. Nie spodziewa się jednak, że rewelacje, które odkryje, będą bardzo bolesne. |
||
„Dziadek do orzechów”, E.T.A. Hoffmann
Ta książka idealnie pasuje do dzisiejszego święta, a że przy okazji znowu idealne współgra ze śniegiem, cóż... zbieg okoliczności. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać tego klasyka, koniecznie nadróbcie zaległości. Tytułowy dziadek odgrywa w niej bardzo ważną rolę! |
||
„Aleja Włókniarek”, Marta Madejska
Na sam koniec coś zdecydowanie mniej typowego. A może by tak „cofnąć się” w czasie i spojrzeć na świat oczami naszych babć i dziadków? Przemysł włókienniczy jeszcze dwa pokolenia wstecz odrywał ważną rolę w życiu wielu rodzin, szczególnie z województwa łódzkiego. Jeśli lubicie reportaże to ten pokaże Wam nie tak odległą rzeczywistość, po której zostały już tylko puste, zrujnowane budynki. |
Moja dzisiejsza lista to oczywiście ledwie kilka subiektywnie wybranych pozycji, w których babcie i dziadkowie odgrywają ważną rolę. Chętnie poznam tytuły, które polecacie Wy! Czekam na Wasze komentarze!