Wydania kieszonkowe – tak czy nie?

Autor: dominika.nawidelcu ·2 minuty
2019-11-17 28 komentarzy 1 Polubienie
Wydania kieszonkowe – tak czy nie?

Wydania kieszonkowe coraz częściej pojawiają się na półkach księgarni. Od wielkich sieci, po dyskonty spożywcze, wszędzie można znaleźć małe wersje popularnych powieści. Jednak czy warto po nie sięgać? Czy dla każdego będzie to dobry wybór?



Dostępne, ale... nie zawsze


Wydania kieszonkowe mają format mniej więcej 12 na 17,5 cm. O ile wcześniej w tej formie pojawiały się przede wszystkim wznowienia kultowych serii, teraz można je dostać nawet kilka dni po premierze pełnowymiarowych odpowiedników. Dostępność tzw. pocketów jest coraz większa, co jednak nie oznacza, że wszystkie tytuły są tak wydawane. Jeśli więc chcielibyście stworzyć z nich całą biblioteczkę.... nie będzie to takie łatwe.
 

Wygląd ma znaczenie


To już chyba kwestia gustu. Moim zdaniem kieszonkowe wydania prezentują się przeuroczo. Mają niewielki format, mieszczą się nawet w niskiej półce i są po prostu miłe dla oka. Jeśli chodzi o jakość wydania, to w zasadzie nie ustępuje ona w niczym wersjom tradycyjnym. Czemu w zasadzie? Przy obszernych powieściach zdarza się cieńszy papier. Tak samo czasem widać oszczędności na okładce, poprzez pozbawianie jej dodatkowych ozdobników.


… i cena również


Jeśli chodzi o cenę... wydania kieszonkowe zdecydowanie wygrywają w tej kategorii. Nawet bez promocji są taniutkie, a kiedy trafi się na wyprzedaże, można je dostać dosłownie za grosze. Z kolei treści będzie w nich dokładnie tyle samo, co w wydaniach dwa, a nawet trzy razy droższych. Za te same pieniądze można więc przeczytać więcej.


Co dalej?


Z drugiej jednak strony, jeśli myślicie o późniejszej odsprzedaży swoich tytułów, może być ona problematyczna. Nie każdy lubi wydania kieszonkowe. Co prawda i tak bardziej opłaca się tanio kupić i nie sprzedać, jednak jeśli chodzi o wietrzenie półek... po przeczytaniu powieści jej „wysłanie w świat” może się okazać sporym wyzwaniem. Nie oznacza to jednak, że jest to niemożliwe. Niepotrzebne książki można wystawić na sprzedaż/wymianę nawet u nas w serwisie :)


Funkcjonalność przede wszystkim!


Zdawałoby się, że w tej kategorii wydania kieszonkowe po prostu muszą wygrać. Ale czy aby na pewno? Z pewnością są bardziej mobilne. Łatwiej wsadzić je do torebki, są lżejsze i mniej narażone na uszkodzenia. Jeśli czytamy w tak zwanym „międzyczasie”, w kolejce do lekarza czy na przystanku, pockety spiszą się na medal. Są naprawdę poręczne i praktyczne.

W czym tkwi szkopuł? Mniejszy format ma swoją cenę. Jeśli duże wydanie nie ma dużo treści, to wersję kieszonkową będzie się dobrze czytać. Pewnie kojarzycie tytuły, które są wydane w taki sposób, że można by było je czytać z drugiej strony ulicy? Takie egzemplarze po zmniejszeniu nie tracą nic na komforcie używania. Co innego w przypadku “grubasków”. One aż proszą się o dwa tomy, a to z kolei zwiększyłoby cenę i kupowanie wydania kieszonkowego nie byłoby już opłacalne. Opasłe tomiszcza w wersji mini oznaczają cieniutki papier i miniaturowe literki. Nie każdy da radę tak czytać.


The winner is...


Dla mnie wydania kieszonkowe to fajna alternatywa, mam kilka takich i bardzo sobie cenię praktyczny format. Zwłaszcza w drodze, czy w podróży chętnie zabieram je ze sobą. Jednak to ciągle mniejsza część mojej biblioteczki. Nadal dominują w niej pełnowymiarowe wydania, bo są bardziej dostępne i łatwiej wymienić je potem na inne tytuły. A jak to wygląda u was?


× 1 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Nina
@Nina · około 5 lat temu
Wydaniom kieszonkowym mówię stanowcze NIE! Zazwyczaj bardzo mała czcionka, co przy moimi problemami ze wzrokiem czyni lekturę praktycznie niemożliwą. A w torebce, w podrózy, na wakacjach - zawsze czytnik. 
× 14
@Jagrys
@Jagrys · około 5 lat temu
U mnie z kieszeni torby wygląda czytnik. Mniejszy, lżejszy i co tu kryć - pakowny. 
Co nie zmienia faktu, że gdy czytników nie było - w torbie rządziły wydania kieszonkowe właśnie. Bo małe, poręczne i jak się uszkodzi - to mniejsza szkoda i boli też jakoś mniej. Ale - co dziwne - mimo teoretycznie "gorszego" wydania są zadziwiająco trwałe. Gdy zaś chodzi o ich minimalistyczną grafikę - mogą wyglądać skromnie, ale efektownie. Wówczas to "dużym" odpowiednikom bliżej do krzykliwej, jarmarcznej tandety. Mam tego drobiazgu kilka pudeł, od klasyki po zwykłe głupawki. Może nie zajmują honorowych półek a i tak trudno mi się z nimi rozstać. I jest jeszcze coś - są tytuły, które nie mają swoich odpowiedników w książkach elektronicznych. W takiej sytuacji móc zabrać ze sobą w podróż albo "w kolejkę" małą książkę to więcej niż zaleta.
× 7
@Justyna_K
@Justyna_K · około 5 lat temu
Nie lubię wydań kieszonkowych. Wszystko w nich jest za małe. Źle mi się czyta taką książkę, a i na półce fatalnie komponuje się z "normalnymi" wydaniami. A do torebki zabieram czytnik.  W ogóle to z czytnikiem jestem zrośnięta na amen ;) Nie rozstaję się z nim ;) 
× 6
@WystukaneRecenzje
@WystukaneRecenzje · około 5 lat temu
Nie lubię wydań kieszonkowych ze względu na rozmiar i upakowanie czcionki. Poza tym, według mnie na półce wyglądają ładniej pełne wydania :)
Jeśli mam wziąć w podróż lub nie chcę dźwigać, to biorę ebooka :)
× 5
@Asamitt
@Asamitt · około 5 lat temu
Mam jedynie sentyment do tych małych książeczek w postaci starych wydań horrorów. Kultowe ;) wydawane przez Phantom Press, Amber, Rebis.
× 5
@Mackowy
@Mackowy · około 5 lat temu
Jeszcze Phantom press tak wydawało horrory :) 
× 1
@Asamitt
@Asamitt · około 5 lat temu
Wymieniłam jak pierwsze;)
@ixzca
@ixzca · około 5 lat temu
Trzymam się z dala od wydań kieszonkowych. Mała czcionka mnie po prostu męczy. 
× 5
@Gosia
@Gosia · około 5 lat temu
Dla mnie zdecydowanie czcionka jest za mała! Nawet jeśli kupię wydanie kieszonkowe to bardzo dlugo czeka na swoją kolej, gdyż ciągle sięgam po inne książki, które czyta mi się wygodniej! 
× 3
@ReaderX
@ReaderX · prawie 5 lat temu
Wydania kieszonkowe? Posiadam kilka takich "książeczek" ale głównie są to książki kupione w wyjątkowych promocjach (poniżej 5 zł), oraz na czas podróży/wyjazdów. Nadal jakoś nie przekonałem się do czytnika. Pomimo małych czcionek to książka jak dla mnie to jednak musi być "papier". Może to trochę staroświeckie podejście, może mniej praktyczne ale cóż...przyzwyczajenie no i dużo wspomnień związanych z "czytaniem w podróży" zwyciężają. Kieszonkowe wydania oceniam więc niejednoznacznie - mają swoje plusy i minusy jednak ze względu na sentyment z nimi związany skłaniam się ku pozytywnej ocenie:)
× 2
@Babi
@Babi · około 5 lat temu
w Polsce nie widzę racji bytu takich książek, zamysł powstał w USA, żeby mieli co poczytać w czasie długich podróży autobusem od stanu do stanu, a potem je wyrzucali, Polacy książek nie wyrzucają, raczej chomikują, a jak muszą się ich "pozbyć", to raczej ostatnie co im do głowy przyjdzie, to wyrzucenie do śmietnika

sama mam parę kieszonek, bo jednak cena robi swoje, ale są to raczej zwykłe czytadła, nic ambitnego, niestety z wiekiem coraz ciężej mi się je czyta ;) 
× 2
@sandrajasona
@sandrajasona · około 5 lat temu
Mam mieszane uczucia, kiedyś sprawdzałam cenę, była mała różnica, między normalną, a kieszonkową, tym bardziej, że kieszonkowe są w tomach. Druga rzecz: trudno je sprzedać. Osobiście nie kupuję, jestem zwolenniczką biblioteki i czytnika. Powód jest prosty, bardzo rzadko sięgam po daną pozycję drugi raz. Mam w domu swoją biblioteczkę, ale to autorzy, których kupiłam w latach młodości.
× 2
@Johnson
@Johnson · około 5 lat temu
Wydania kieszonkowe powinny być płatne 350% ceny normalnej książki a z tego 50% to hajs na książki dla bibliotek. Dziękuję dobranoc. 
Tylko człowiek ślepnie od tego, nie da się tego czytać. Wydaniakieszonkowe psują rynek i ceny książek w ogólności. Chcesz mieć coś małe - kup sobie czytnik e-booków (ja czasami też z tego rozwiązania korzystam). 
× 2
@Lubczyk
@Lubczyk · około 5 lat temu
Mam kilka pokeciątek, z czasów dobrego wzroku lub czasów przedczytnikowych. Kupowane z racji taniości lub niedostępności wydań standardowych. Teraz mała czcionka mnie zniechęca.
Zresztą nigdy nie lubiłam małego formatu książek. Dzieckiem hodowanym na bajkach formatu A4+ będąc, a potem na Grabowskim i innych (o takich: https://nakanapie.pl/ksiazka/opowiadania-wybrane-817936), popadałam w czarną rozpacz przy klasycznej białej serii Ossolineum  (o tych: https://nakanapie.pl/ksiazka/treny-kochanowski-jan). 


× 1
@Asamitt
@Asamitt · około 5 lat temu
W  serii Ossolineum doby jest wstęp i to dla niego wypożyczałam akurat to wydanie. 
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 5 lat temu
"Pokeciątko" - bardzo ładnie :)
× 1
@Lubczyk
@Lubczyk · około 5 lat temu
@Asamitt - też je za wstępy lubiłam, a i w sumie wybór miałam niewielki, bo w moim LO stanowiły gros lektur, całe półki bialo-beżowe; tylko ten nieporęczny format cegłówki do mnie nie przemawiał
@Lubczyk
@Lubczyk · około 5 lat temu
@Mackowy - dziękuję :)
@Betsy59
@Betsy59 · około 5 lat temu
A ja, jako czytająca w komunikacji miejskiej, uwielbiam wydania kieszonkowe. Oczywiście najlepsze są te "krótkich" książek (to, co już było wspomniane-wielkość czcionki itp). Ale, jak  wielokrotnie wspominałam, dobra książka nie musi być gruba. Grube, ciężkie książki, w twardej oprawie odbieram jako agresję autora i wydawcy skierowaną do mnie. "Kupuj, płać słono, dźwigaj, czytaj, męcz się". Zwłaszcza, ze treść jest często sztucznie rozdęta. Książka ma być dla mnie a nie na odwrót.
× 1
@wierkiewicza
@wierkiewicza · prawie 5 lat temu
A dla mnie to bez znaczenia. Mała czcionka mi nie przeszkadza, czasem nawet gorzej mi się czyta te bardzo duże teksty z szerokim marginesem. Czytam takie i takie, a gdy chcę coś kupić, to nie sugeruję się konkretną wielkością, okładką czy wydaniem, tylko patrzę na koszt książki. A teraz dzięki wszechświatowi za czytnik, bo kiedyś podczas pakowania garderoba była bardzo znacznie uszczuplona dzięki książkom :)
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 5 lat temu
To zależy. Mam Dygot Małeckiego w pockecie i wszystko jest ok - czcionka (grubość, rozmiar i krój), marginesy też ok. Natomiast wydania kieszonkowe Murakamiego to gwałt na oczach - kupiłem niefrasobliwie dwie i od razu się ich pozbyłem, bo absolutnie "nieczytalne". 
× 1
@maitiri_books_2
@maitiri_books_2 · około 5 lat temu
Kiedyś czytałam kieszonkowe wydania książek. Ale odkąd mam czytnik, nie decyduję się na nie nigdy. Za mała czcionka, a rozmiar podobny do czytnika :)
× 1
@jasia_
@jasia_ · około 5 lat temu
Nie wiedziałam, że tyle osób mówi nie wydaniom kieszonkowym. Ja jestem wręcz zachwycona jak taki pocket zmieści mi się jeszcze do już naładowanej po brzegi torby, gdzie wydanie standard nierzadko stawia temu opór. U mnie plasują się nawet wyżej niż ebook, bo ile to można wgapiać się w ekrany telefonów, tabletów czy czytników. Jasne jest, że pierwsze miejsce zajmuje pełnowymiarowa książka chociażby dlatego, że mi ładniej na regale wygląda i, jakkolwiek to zabrzmi, lubię też poczuć ciężar książki w dłoni, ale dobrze wydany pocket nie jest znów taki zły. 
@Aleksandra_99
@Aleksandra_99 · prawie 5 lat temu
Nie pogardzę wydaniem kieszonkowym i zdarza mi się zakupić książki w takim wydaniu, jednak często mniejsza czcionka szybko męczy i nie potrafię czytać tyle ile w wydaniach większych. Chociaż jeśli książka jest ciekawa to nawet to nie jest w stanie mi przeszkodzić w kontynuowania książek, gdy oczka mówią „Odpocznij trochę". W pełni zgadzam się z tym, że wydania kieszonkowe w strefie na półkach wymiatają, mieszczą się w wielu miejscach i wyglądają często uroczo. 
@Home_Wolf
@Home_Wolf · prawie 5 lat temu
Kwestia gustu. Mnie osobiście wydania kieszonkowe się nie podobają. No i nie lubię zbyt małej czcionki. Pierwsza kieszonka jaka do mnie trafiła to był prezent od męża. Długo leżała jako jedyna w tym formacje na półce, w końcu i tak zamieniłam na większy odpowiednik. Moja ulubiona powieść Kinga "Cmętarz zwieżąt" i dzięki niej pokochałam Kinga.
Obecnie nie posiadam żadnej książki w wersji kieszonkowej.
@Vemona
@Vemona · prawie 5 lat temu
Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką kieszonkowych książek. Mocno obciążam wzrok i już mi oczy wyraźnie mówią, że mam im dać spokój - tylko wygodna, normalnych rozmiarów czcionka. Nawet jak w klasycznych wydaniach jest drobna czy blada, zaczyna stanowić problem. :(
@Deutschland91
@Deutschland91 · około 5 lat temu
Mam kilka książek w kieszonkowym wydaniu,ale zdecydowanie wolę standardowe. A jeśli chodzi o wyjazdy to zazwyczaj biorę jedną książkę i tak będąc na wyjeździe potrafię się obejść bez czytania :) 
@Deutschland91
@Deutschland91 · około 5 lat temu
@kaja_2
@kaja_2 · około 4 lata temu
Uwielbiam wydania kieszonkowe...chociaż nazwa do mnie nie przemawia bo takich wielkich kieszeni to ja nie mam w ubraniach. Czcionka wcale nie jest taka mała...nie przesadzajmy.
@Paulka
@Paulka · prawie 5 lat temu
Wolę standardowe wydania,ale  tzw. kieszonki też mają urok, bo się zgrabniej mieszczą w torebce oraz często są tańsze ;)
@izka91201
@izka91201 · prawie 5 lat temu
Nie! Bardzo nie lubię wersji kieszonkowych książek. Są nieporęczne, mają małe litery i nie układająsie dobrze na półkach ;)
@ela_r22
@ela_r22 · prawie 5 lat temu

 
Wydania kieszonkowe - mówię stanowcze NIE, wszystko zbyt małe.

@Lilith_czyta
@Lilith_czyta · około 4 lata temu
Kocham kieszonki <3