Cytaty Kamila Bryksy

Dodaj cytat
Za to ogród wyglądał naprawdę bajkowo, jakby spał przykryty białą puchową kołdrą. Pod śniegiem trudno było odróżnić od siebie rośliny, co tylko dodawało mu tajemniczości.
Nie przepadała za zimą, a ta dopiero się zaczęła. Od stycznia do wiosny czas ciągnął się niemiłosiernie.
Właściwie nie pamiętała, kiedy zaczęła się jej miłość do kolibrów. Chyba była z nią od zawsze, bo już w dzieciństwie rysowała te miniaturowe ptaszki.
Nie zdążyła jej złapać. Próbowała wykonać jeszcze kilka niezgrabnych ruchów, starając się zamortyzować upadek, ale usłyszała tylko głuchy trzask, a posadzkę w kuchni pokryły kawałki porcelany. Tak drobne, że nie uda się ich poskładać w całość.
Świat okrutnie ze mnie zakpił.
Od tamtego dnia już nigdy nie opuszczała mnie myśl, że ludzie zdecydowanie za często zapominają, że są śmiertelni. Życie jest kruche i może się zakończyć w każdej chwili. W ułamku sekundy.
W jednej chwili stałam się dorosła, chociaż do pełnoletniości brakowało mi kilku lat. Zrozumiałam, że od teraz będę musiała radzić sobie zupełnie sama. Świat rozsypał się na kawałki. Fundamenty zostały zburzone.
Chwila. Ułamek sekundy. Czym jest taki moment w porównaniu z całym życiem? Kiedyś wydawało mi się, że niczym ważnym.
Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Poczucie wolności i braku ograniczeń rozpierało mnie od środka.
Szybowałam nad lasem. Z takiej perspektywy jeszcze nie oglądałam świata. Wirowałam, kręciłam się w powietrzu, podlatywałam bliżej ziemi i znowu wzbijałam się do góry. Zanurzałam się w kłębach chmur. Dotykałam ręką zimnej wody w jeziorze. Zapadałam się w miękkiej poduszce z mchu.
Byliśmy idealną, szczęśliwą rodziną. A ja byłam bardzo wyczekiwanym dzieckiem. W domu odnosiliśmy się do siebie z szacunkiem i zrozumieniem, Miłość. Prawdziwa i bezgraniczna. Tego nauczyli mnie rodzice. I tego nie doświadczyłam już nigdy więcej.
Nic nie zapowiadało tego, co się stanie. Nic nie stanęło nam na przeszkodzie. A przecież mogliśmy zaspać, mogło zacząć padać, mógł mnie chociaż rozboleć brzuch. Wtedy nie wyszlibyśmy z domu.
Niestety, to był zwykły poranek. A do tego nasz ulubiony dzień tygodnia.
Dorastałam obok kobiety, która nie umiała nauczyć mnie, co to znaczy kochać.(...) Czułam się gorsza, żyłam w przeświadczeniu, że muszę zasłużyć na miłość, że jeśli ktoś spojrzy na mnie życzliwym okiem, to powinnam być mu za to wdzięczna. Desperacko pragnęłam, żeby ktoś mnie kochał, ale sama nie potrafiłam tego odwzajemnić. Próbowałam, ale to była droga donikąd.
Czy znasz to uczucie, kiedy brakuje ci łez? Chciałam płakać, ale nie mogłam. Widocznie moje ciało nie było w stanie znieść większej ilości cierpienia.
Uwielbiał swoją pracę. Zanim zdecydował się na zatrudienie w ArtProjeccie, zaproponowano mu pracę w kilku innych miejscach w Białymstoku. Był jednym z najbardziej cenionych pracowników w biurze, a dyrektor zawsze liczył się z jego zdaniem. Mimo to zupełnie nie zdziwił go ten telefon.
Decyzje w życiu podejmował szybko. Nie potrzebował wielogodzinnych rozmyślań, żeby kupić mieszkanie, wyprowadzić się, wybrać miejsce wakacyjnego wyjazdu albo się zaręczyć. Nie roztrząsał, nie robił listy argumentów za i przeciw ani nie dzwonił do znajomych z prośbą o radę. Większości spontanicznych decyzji nie żałował. Do podjęcia tej potrzebował jeszcze kilku łyków kawy i jednego głębokiego oddechu.