Walter Tevis
Zostań fanem autora:
× 2

Walter Tevis

Autor, zmarł w 1984 (żył 56 lat) 103 czytelników
7.8 /10
105 ocen z 3 książek,
przez 96 kanapowiczów
Urodzony 28 lutego 1928 roku w USA (San Francisco)
Pisarz amerykański. Urodził się w San Francisco, wychował w Kentucky, a większość dorosłego życia spędził w Ohio, gdzie pracował jako wykładowca anglistki. Następnie przeniósł się do Nowego Jorku i poświęcił pisaniu. Jest autorem licznych opowiadań i sześciu powieści, z których trzy zostały zekranizowane – Bilardzista, Kolor pieniędzy i Człowiek, który spadł na Ziemię.

Książka Waltera Tevisa "Przedrzeźniacz" została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Sci-fi.

Książki

Gambit królowej
3 wydania
Gambit królowej
Walter Tevis
7.9/10
Seria: Poza serią

W wieku ośmiu lat Beth Harmon trafia do sierocińca. Tam wkrótce odkrywa swoje dwie największe miłości: grę w szachy i środki odurzające. Szachów uczy się w piwnicy, pod okiem gburowatego woźnego, któr...

Przedrzeźniacz
2 wydania
Przedrzeźniacz
Walter Tevis
7.6/10
Seria: Artefakty

W umierającym świecie, w którym ludzie są odurzeni narkotykami i pogrążeni w elektronicznej błogości, gdzie nie ma sztuki, literatury i nie rodzą się dzieci, gdzie niektórzy wolą dokonać samospalenia...

Człowiek, który spadł na ziemię
2 wydania
Człowiek, który spadł na ziemię
Walter Tevis
7.9/10
Seria: Artefakty

Thomas Jerome Newton przybywa na Ziemię. Celem jego wizyty jest zdobycie wody, której dramatyczny brak jest przyczyną wymierania życia na jego rodzimej planecie. Korzystając ze swoich nadludzkich moż...

Serie i Cykle

Cytaty

- Nie - odparł Spofforth. Wstał i wyciągnął ręce na boki w bardzo ludzkim geście. - Wręcz przeciwnie. W ogóle nie doświadczał życia. Miał być ,,wolny’’, ale nic się z nim nie działo. Nikt nie znał jego imienia, ale jeden z ludzi nazwał go Danielem Boone’em - ostatnim pionierem. Filmowi towarzyszyła ścieżka dźwiękowa na której niski, władczy i męski głos mówił: ,,Bądź wolny, żyj i pozwól, aby Otwarta Droga uniosła twego ducha pod niebo!’’. A mężczyzna pędził pustą drogą, siedemdziesiąt mil na godzinę, osłonięty przed powietrzem, nawet przed odgłosami własnego samochodu. Amerykański Indywidualista, Wolny Duch. Pionier. Z ludzką twarzą nieodróżnialną od oblicza durnego robota. A w domu albo w motelu czekał na niego telewizor, który pozwalał mu się zamknąć przed światem. I pigułki. Oraz zestaw stereo. A także zdjęcia w czasopismach, które przeglądał, pełne jedzenia oraz seksu, lepszych i jaskrawszych niż w prawdziwym życiu.
I nagle, rozglądając się po pokoju, po stonowanych szarych
ścianach i krzykliwych meblach, nabrał obrzydzenia do tego tandetnego i obcego miejsca, do głośnej, gardłowej, chaotycznej i przeseksualizowanej kultury, do tej gromady cwanych, drażliwych, egoistycznych małp – prymitywnych, nieczułych na to, że ich wątła cywilizacyjka, tak jak most londyński, wali się, wali się, wali się.
Ale, cholera, picie alkoholu to coś tak ludzkiego, że wręcz unieważnia inne argumenty.
Przez każdą sekundę na tej planecie bałem się wszystkiego.

Komentarze