Więzień labiryntu recenzja

Znajdź wyjście albo giń!

Autor: @Chasm ·4 minuty
2012-08-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wyobraź sobie, że budzisz się w dużym pudle o kształcie prostopadłościanu. Po chwili odkrywasz coś przerażającego- to nie pudło, a winda, która porusza się w zabójczym tempie. Pamiętasz tylko swoje imię i nieistotne fakty o funkcjonowaniu świata. Za nic nie możesz sobie jednak przypomnieć swojej rodziny, przyjaciół, nawet nauczycieli... Twoje wspomnienia są dla ciebie całkowicie niedostępne, jakby osnute mgłą, przez którą nie sposób się przedostać. Czujesz jakby na twój umysł założono blokadę. Po chwili pudło się otwiera. Spoglądasz w twarze kilkudziesięciu, a może kilkuset chłopców. Wkraczasz w nowy niebezpieczny świat, którego reguły są ci obce. W takiej mniej więcej sytuacji znajduje się Thomas. Zostaje rzucony w obcą mu i pełną niebezpieczeństw rzeczywistość. Trafia do Strefy otoczonej Labiryntem skrywającym stworzenia mogące zadać bardzo bolesną śmierć. Wtedy już wie, że jest tylko jedno rozwiązanie: znaleźć wyjście.

„Jednak nadal nie wiedział, skąd pochodzi ani w jaki sposób znalazł się w spowitej ciemnością windzie, czy też kim byli jego rodzice. Nie pamiętał nawet swojego nazwiska. Obrazy ludzi przemykały mu przez głowę, jednak nie potrafił ich rozpoznać, twarze zastępowała udręczona plama kolorów.”*

Thomas ma około szesnastu lat. Swoją wiedzę opiera jednak jedynie na opinii Chucka, który staje się kimś w rodzaju przyjaciela głównego bohatera. Chłopak próbuje się zaklimatyzować, na ile to oczywiście możliwe, w nowym miejscu. Nie pomaga mu w tym jednak przemożna chęć zostania Zwiadowcą. Po pewnym czasie udowadnia on, że jest kimś więcej niż tylko „świeżuchem”. Możemy go wtedy poznać od nowej strony, jako postać, która jest gotowa na największe poświęcenia by pomóc społeczeństwu ze Strefy.

„-Chuck, jak myślisz... Ile mam lat?
Chłopak przyjrzał mu się dokładnie.
-Jakieś szesnaście, i gdybyś był ciekawy, to masz około metra osiemdziesięciu. Szatyn. No i jesteś szpetny jak psie jądra- powiedział, po czym parsknął śmiechem.”**

Następnego dnia po przybyciu Thomasa Pudło przywozi Teresę. Tajemnicza dziewczyna zapada w stan przypominający śpiączkę. Przez „sen” wypowiada słowa, które wzbudzają niepokój w mieszkańcach niezwykłego miejsca. Twierdzi, bowiem, że zapoczątkowała Koniec. Dodatkowo na kartce trzymanej w zaciśniętej dłoni widnieje napis zwiastujący zmiany. Mimo, że przez sporą część powieści dziewczyna stanowi tylko tło, to po przebudzeniu aspiruje nawet na jedną z głównych postaci. Pomysł ten uważam za ciekawy, jednakowoż chwilami denerwowało mnie tak długie przeciąganie momentu wkroczenia jej do akcji. Sam główny bohater przez jakiś czas zachowywał się jakby cała ta sytuacja była nadzwyczaj normalna, że aż nie warta uwagi.

Bohaterem, o którym nie mogę nie wspomnieć jest Chuck. Młody, ale odważny chłopak, który niejednokrotnie wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Ośmielę się stwierdzić, że poczułam do niego większą sympatię niż do Thomasa. Ujmujące było to, że taki dzieciak potrafi wykazać się inteligencją oraz poświęceniem.

Postacie stworzone przez Jamesa Dashnera są bardzo różnorodne. Niestety muszę stwierdzić, że bohaterowie drugoplanowi są o wiele lepiej skonstruowani niż Thomas i Teresa. Najbardziej w pamięć zapadł mi oczywiście Chuck, który jest bardzo złożoną osobą. W jednym momencie potrafi żartować, w innym natomiast rozmawiać na poważne tematy. Jego charakter jest tak skonstruowany, że mogę powiedzieć: „kurczę, też chcę takiego przyjaciela”. Teresa natomiast to bohaterka, która wydała mi się niezwykle płaska. Początkowo, dzięki niesamowitym wydarzeniom, bardzo mnie intrygowała. Wkrótce okazało się, że niepotrzebnie. Z Thomasem jest już lepiej, chociaż wiele brakuje do ideału. Na uwagę zasługują także inne postacie drugoplanowe, których kreacje wywierają wrażenie. Przykładem takiego bohatera może być Gally. Wzbudza on w czytelniku wiele emocji, w tym niechęć, a być może nawet nienawiść, ale o to właśnie chodzi. Jeśli postacie są nam obojętne to niezbyt dobrze świadczy o pisarzu.

Autor w powieści stworzył swój własny, charakterystyczny styl. Ogromna ilość neologizmów, to coś, na co natkniemy się w „Więźniu Labiryntu”. Przeciwników kolokwializmów może to zniechęcić. Początkowo czytelnikowi trudno jest połapać się w znaczeniach niektórych słów. Nawet później większość z nich możemy wytłumaczyć sobie tylko po swojemu, bo nie mam niczego podanego na tacy. Część z neologizmów wydaje się banalnie prosta do odgadnięcia, bo przypomina nasze rodzime wulgaryzmy. Mimo, iż pomysł z tworzeniem nowych słów niezbyt mi się podobał uznałabym to za plus powieści. Między innymi dzięki temu wyróżnia się ona spośród innych dzieł dostępnych na rynku. Jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenia to nadużywanie, w moim mniemaniu, słowa oznaczającego stolec.

„Coś się w nim zmieniło. Głęboko w jego piersi zrodziło się ziarno wściekłości. Żądza zemsty. Nienawiść. Coś mrocznego i przerażającego. A następnie eksplodowało, przedzierając się przez płuca, szyję, ramiona i nogi. Przez jego umysł”***

Pomysł zawarty w książce jest jedyny w swoim rodzaju. Krwiożercze bestie z Labiryntu to postacie, których nie spotka się niegdzie indziej. Mroczna atmosfera trwająca od początku do końca niesamowicie działa na czytelnika. Można niemal odnieść wrażenie, że i my zostaliśmy uwięzieni w Strefie. Razem z bohaterami staramy się znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie. Autorowi udało się bardzo dużo wycisnąć z konceptu, niestety nie wszystko jest tak idealne. Objaśnienie całej sytuacji niekiedy kuleje.

Należy także zwrócić uwagę na zakończenie. Myślę, że jest ono mocną częścią powieści. Zdecydowanie zachęca czytelnika do sięgnięcia po kolejną część. Nie jest banalne, można powiedzieć nawet, że zaskakuje.

Okładka bardzo mi się podoba. Nie jest typową śliczną grafiką. Ma taki brudno- mroczny klimat, adekwatny do treści. Wszystkie elementy ze sobą współgrają, nie widzę nic rażącego poza irytującą reklamą przyrównującą „Więźnia Labiryntu” do „Igrzysk Śmierci”.

„Więzień Labiryntu” to pozycja wyróżniającą się na tle innych dzieł. Nie jest ona oczywiście pozbawiona wad. Czyta się jednak szybko i bez większych zgrzytów. Nie zostaje mi nic innego jak zachęcić do czytania, bo naprawdę warto.

*str. 8
**str. 22
***str. 402

Ocena: 8/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-08-13
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Więzień labiryntu
4 wydania
Więzień labiryntu
James Dashner
8.1/10
Cykl: Więzień Labiryntu, tom 1
Seria: Więzień Labiryntu [uniwersum]

Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą którą pamięta jest jego imię. Nie wie kim jest ani w jakim celu tu przybył. Kiedy winda się zatrzymuje i drzwi się otwierają jego oczom ukazuje ...

Komentarze
Więzień labiryntu
4 wydania
Więzień labiryntu
James Dashner
8.1/10
Cykl: Więzień Labiryntu, tom 1
Seria: Więzień Labiryntu [uniwersum]
Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą którą pamięta jest jego imię. Nie wie kim jest ani w jakim celu tu przybył. Kiedy winda się zatrzymuje i drzwi się otwierają jego oczom ukazuje ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pewnego dnia trafiasz do wielkiego pudła, które wywozi Cię do miejsca zwanego Strefą. Jest ona otoczona wielkim murem, którym jest labirynt. Nie pamiętasz nic, oprócz swojego imienia. Jednak okazuje ...

@lawendowa_polana_ksiazek @lawendowa_polana_ksiazek

"Więzień Labiryntu" to pierwsza część trylogii autorstwa Jamesa Dashnera. Opowiada o nastolatkach z wymazaną pamięcią, zamkniętych w środku tajemniczego Labiryntu. Cała akcja rozgrywa się w przyszłoś...

@yulka. @yulka.

Pozostałe recenzje @Chasm

Bransoletka
Bransoletka- Ewa Nowak

Ewa Nowak jest jedną z najpopularniejszych polskich autorek tworzących dla dzieci i młodzieży. Jeszcze nie tak dawno sama uwielbiałam jej twórczość i każdą książkę, która...

Recenzja książki Bransoletka
Mistrzyni Burz
Podążając za przeznaczeniem

„(...)Prawdziwa miłość to żywioł, który choć czyni człowieka igraszką, daje mu również bliskie doskonałości szczęście. Miłość to ogień i wiatr.”* Rodzima fantastyka- jed...

Recenzja książki Mistrzyni Burz

Nowe recenzje

How Does It Feel?
Nienawiść, fascynacja, pożądanie
@maitiri_boo...:

"How Does It Feel" to jedna z mroczniejszych podróży przez świat elfów, jakie miałam okazję w swoim życiu czytać. Nasyc...

Recenzja książki How Does It Feel?
Vendetta
Vendetta
@mrsbookbook:

Mia Caruso jest młodą kobietą, chwilę przed swoimi urodzinami dowiaduje się, że jej ojciec jest gangsterem. Jakby tego ...

Recenzja książki Vendetta
Dni w historii ciszy
Dni w historii ciszy
@Jezynka:

Lubię ciszę. Męczy mnie hałas, nieustanne trajkotanie, głośna muzyka. Lubię pobyć sam na sam ze swoimi myślami i dobrze...

Recenzja książki Dni w historii ciszy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl