Klasyka SF. No i książka-manifest rewolucji "dzieci-kwiatów". Czytać zwłaszcza nowre wydanie, bo to z okresu powieści z miesięcznika "Fantastyka" jest mocno zubożone. Make Love, not war.
Klasyk SF. I to takiej ze Złotego Wieku tego gatunku. Inwazja obcych, reakcja ludzi na kosmiczne zagrożenie. Pokazane wszystko w niezłym ujęciu charakterologicznym i psychologicznym. Niezłe i warte uwagi.
Dla mnie osobiście najlepsza powieść w ciągu ostatnich dwóch lat, którą przeczytałem w obrębie gatunku. Pomysł rodem z płócień Hieronima Boscha, bardzo trafia do moich przekonań. Czyta się jednym tchem. No i koontynuacja - czyli 2 tom, bardzo udana.
Cała seria jest niesamowita. Biało-czarne obrazy, sugestywni bohaterzy, czynią z "Żywych trupów" świetny cykl. No i wyszedł ostatnio 4 tom serii. Polecam.
Odlotowe spojrzenie na temat wampirów. Zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. No i kroi się niezła ekranizacja. No i klasyczna mieścina, tak bardzo horrowata w swoim wyobrażeniu.
Frank Miller to gigant komiksu, a 300 to komiks pierwszej klasy, tak jak i seria Sin City, "Powrót Mrocznego Rycerza", "Ronin" i wielu innych. No i filmowa adaptacja, to też arcydzieło. Kadr po kadrze odwzorowany komiks. Perełeczka.
Hal Bregg to jeden z moich ulubionych bohaterów. No i jego sweter. Kto czytał, ten pamięta. A na życzenie Świętej Pamięci Stanisława Lema nie wznawiane są "Astronauci" i "Obłok Magellana". Polecam też opowiadanie Marka Oramusa z "Fantastyki" z lipca 1999, o dalszych losach bohatera "Powrotu z gwiazd".