MAD_ABOUT_YOU, jak się zapuściło pole, to i chwasty wyrosły jak się patrzy. Wyplenić je będzie bardzo trudno. Przez nogi do głowy stosowano w wojsku, a w szkole przez ręce do głowy trzeba. Mojego siostrzeńca w ten sposób nauczyłem ortografii. Odsiedzin miał (tam gdzie trzeba), napracował się do wiwatu, ale warto było.
Jakoś tak dziwnie się składa, że każdy szczęśliwy posiadacz świstka zaświadczającego o dysortografii nie ma najmniejszych problemów z ortografią obcą. Nawet francuską, która uchodzi za bardzo skomplikowaną. Tylko po polsku, urwipołeć, takie "sadzi buraki", że można dostać zawału serca.
Dodam, jako ciekawostkę, że w służbie łączności wojskowej stosowano dość brutalną metodę na zmuszenie do uważania na to, co jest nadawane. Otóż, delikwent, który przy odebraniu telegramu miał błędy, był ubierany w pełny strój przeciwchemiczny (łącznie z maską przeciwgazową), na plecy zakładał plecak z pełnym wyposażeniem, a na ramię dostawał sztywny hol od ciężarówki, która woziła na pokładzie radiostację R-140 i musiał wykonać tyle okrążeń (biegiem na czas) dookoła rozłożonej radiostacji, ile miał błędów w telegramie. Nie masz pojęcia ilu ludziom cudownie słuch się poprawiał...