Avatar @ilona_m2

ilona001

@ilona_m2
28 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 2 dni temu.
ilona_m2
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 2 dni temu.

Cytaty

Mieszkańcy Helle próbowali się zbliżyć do Diny, wszyscy po kolei. Ale jej świat nie był ich światem. Traktowała ich najwyraźniej tak samo jak brzozy rosnące przed domem czy owce skubiące siano jesienią. Stanowili część niezmiennego pejzażu, w którym się poruszała nic więcej.
Wiedziała, że lata spędzone w samotności zmieniły ją, aż w końcu stała się inna niż wszyscy, Lecz to nie ze swojej winy była samotna. Jej nauczycielką była dzika przyroda. To ona ją karmiła i chroniła, kiedy inni nie chcieli. ...Życie nauczyło ją również, że pradawne geny służące utrzymaniu gatunku przetrwały - czasami w niepożądanej formie - w genotypie człowieka. Jej wystarczało, że była częścią naturalnego cyklu, choćby takiego jak pływy. Jak mało kto czuła silną więź z życiem i ziemią, wrosła w nią korzeniami, to ziemia była jej matką.
Moczary nie ograniczały ich, lecz dawały nową tożsamość - i jak każde święte miejsce - głęboko skrywały ich sekrety. ...W końcu było to tylko leżące odłogiem trzęsawisko.
Bagna wiedzą o śmierci wszystko i niekoniecznie uznają ją za tragedię, a już na pewno nie za grzech.
....samotność była dla niej czymś oczywistym, jak dodatkowa kończyna. Teraz, gdy zapuściła w niej korzenie zaczynała ciążyć.
Znała na pamięć godziny przypływów, kierując się położeniem gwiazd umiała trafić do domu, potrafiła wymienić wszystkie rodzaje piór orła, ale nawet w wieku czternastu lat nie mogła przeczytać kilku prostych wyrazów.
Kya wytężała wzrok, by dojrzeć lecący w oddali sznur pelikanów i przyglądała się obłokom, byle tylko nie patrzeć w oczy konającej rybie, oglądającej świat bez wody i z trudem łapiącej bezużyteczne powietrze. Mimo to opłacało się jej, podobnie jak rybie, zapłacić taką cenę za ten odruch rodzinnego życia.
Czasami słyszała nocą nieznane dźwięki i aż podskakiwała, gdy piorun uderzył zbyt blisko , lecz nawet kiedy upadała ziemia zawsze brała ją w swe ramiona. I w końcu, w bliżej niekreślonym momencie, z serca Kyi wysiąkło cierpienie, jak woda, która znajduje ujście między ziarnkami piasku. Niby wciąż gdzieś tam było, ale głęboko. Dziewczynka wsunęła dłoń w oddychającą, wilgotną ziemię i od tej chwili jej matką stały się mokradła.
Ciemność pachniała słodyczą, ziemistym oddechem ropuch i jaszczurek, którym udało się przetrwać jeszcze jeden upalny dzień. Moczary wtuliły się w nisko wiszącą mgłę i Kya zasnęła.
W swoim gronie gołębia walczą równie często jak jastrzębie.
Człowiek osaczony, zdesperowany bądź osamotniony ucieka się do odruchów, których celem jest wyłącznie przetrwanie. Można powiedzieć, że w takim miejscu przetrwanie zapewniają tylko karty atu. To nie kwestia moralności, lecz prostej arytmetyki.
Kraina może i była wredna, lecz w żadnym razie nie uboga. Na ziemi i w wodzie roiło się od najrozmaitszych stworzeń: biegających zygzakiem krabów, drepczących w błocie raków , ptactwa, ryb, krewetek,, ostryg, opasłych jeleni i pulchnych gęsi. Ten, kto nie bał się grzebać rękami w szlamie, by zdobyć strawę na kolację, nigdy tu nie głodował.
Mokradła to nie bagna. Mokradła to przestrzeń wypełniona światłem, gdzie trawa wyrasta z wody, a woda płynie ku niebu.
Miłość jest czymś strasznym - odpowiedziała mama spokojnie.
- Lecz o wiele gorsze jest zaprzeczenie miłości. Chcesz się męczyć i do końca zastanawiać, czy nie odeszłaś zbyt szybko, zbyt łatwo? Martwić się czy jeszcze kogoś w życiu pokochasz?
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Ciało ledwie zauważalnie drży z podniecenia, w głowie się kręci od mijanych krajobrazów. Dopiero po dłuższej chwili człowiek wyrwany dobrowolnie lub siłą okoliczności z miejsca, w którym żył, wraca do tego, co zostawił za sobą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl