Opinia na temat książki Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata

Świat przedstawiony, pomysł na Penryn, Raffe, relacja między nimi, matka Penryn - wszystko super. Książka jest wypełniona konkretami i akcją. Jest krótka (dlaczego?!) i szybko się ją czyta. Wreszcie ktoś porządnie zinterpretował postacie aniołów, w większości fantastyki są one albo za dobre, albo zbyt złe z natury, a przez to zachowują się sztucznie. Nie mogę się doczekać następnych części, po lekturze pierwszej wiemy niewiele o uniwersum "Angelfall" i czytelnika zżera ciekawość. Boję się trochę, że odpowiedzi, które zaserwuje nam autorka spłycą tę historię, skoro jest ona kierowana do młodzieży, oby tak nie było, bo pomysł na taką apokalipsę można by pogłębiać i pogłębiać, czyniąc z tego niezależny świat fantasy. Jedynym minusem, który widzę w tej książce, to wiek Penryn - jest kilka momentów, w których reaguje jak rozkapryszona gimnazjalistka, co jest strasznie irytujące. Wątek romantyczny wywołuje uśmiech na twarzy, fakt, że bohaterowie nie rozprawiają o swojej niedojrzałej miłości, gdy za nimi wali się świat (patrz: "Igrzyska śmierci") sprawił, że z radością przeszłam przez pierwszy tom.