Niektórym wydaje się, że doprowadzenie do ślubu sprawia, że drugi człowiek już na zawsze będzie obok, skrupulatnie dotrzymując składanej przysięgi. Małżeństwo to jednak nie wyrok śmierci, a praca nad nim powinna się odbywać przez cały czas jego trwania, niezależnie od ilości wspólnie spędzonych lat. Nie jest to łatwe zadanie i zbyt często spychane na margines. A nie można brać za pewnik obecności drugiej strony, gdy nie przykłada się wagi do jej potrzeb i nie daje odczuć, że jest w naszym życiu niezbędna. Nawet małe gesty potrafią zdziałać cuda, wystarczy jedynie odrobina dobrej woli i czas, jaki jesteśmy chętni poświęcić, by relację pielęgnować. W innym wypadku skutki mogą być opłakane, a gdy przyjdzie się w tym zorientować może być za późno na ratowanie czegokolwiek.
Julka z zawodu i powołania jest nauczycielką. Dodatkowo dość prężnie prowadzi korepetycje dla uczniów i robi to z dużą przyjemnością, a w wolnych chwilach pisze powieści dla kobiet. Może się pochwalić długim stażem małżeńskim, jej córka niedawno wyfrunęła z domu i rozpoczyna życie na własną rękę, a ona powinna się cieszyć życiem. Niestety, nie wszystko jest takie jak pozornie wygląda. Bowiem ona od lat żyje z mężem na odległość, z uwagi na ich pracę, a ta rozłąka skutecznie wpływa na rozluźnienie łączących ich więzi. Choć Julka jest piękną kobietą, przyciągającą męskie spojrzenia, to nie potrafi zwrócić uwagi swojego męża na tyle, by poświęcił jej czas nie tylko w fizycznym wymiarze. Coraz bardzi...