Czarna woda

Na malowniczej i odludnej wyspie Dawzy otoczonej ujściem rzeki Blackwater mieści się hotel Stanhope. Podczas hucznej imprezy z okazji otwarcia hotelu doszło do tragedii w wyniku której pięcioro gości zostało porwanych przez zdradliwy prąd Czarnej Wody. Świadkiem tego wypadku była Hanna w wyniku czego nabawiła się panicznego strachu przed wodą i nie może opuścić wyspy. Uwięziona na wyspie postanawia dowiedzieć się co wydarzyło się tej tragicznej nocy.

„Czarna woda” to opowieść mająca miejsce w dwóch płaszczyznach czasowych. To zabieg, który uwielbiam, gdyż daje szansę lepiej poznać całą historię. Widzimy różne jej perspektywy ale i zazwyczaj pojawia się więcej niewiadomych. Większości historii towarzyszy aura niepewności i tajemniczości, a fobie i lęki towarzyszące głównej bohaterce zostały naprawdę dobrze pokazane. Możemy odnieść wrażenie uwięzienia w pułapce bez wyjścia. Atmosfera robi się momentami wręcz klaustrofobiczna, a nawet przytłaczająca. Wraz z Hanną przemierzamy mroczne korytarze hotelu Stanhope wyczuwając zagrożenie. Nie brakuje tu intrygi czy nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Choć nie można jej odmówić niepowtarzalnego klimatu to niestety nie wszystkie wątki czy motywy mnie przekonują i tak naprawdę nie do końca zostały wyjaśnione. Sama bohaterka i jej powtarzalne przemyślenia bywają niestety momentami nużące. Zakończenie też mnie trochę rozczarowało ale dlatego, iż chyba spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Zabrakło mi niestety efektu wow...

Hannah została uwięziona na wyspie.
Nikt jej nie porwał, stała się jej więźniem poprzez traumę wywołaną przez tragiczny wypadek. Mianowicie w otaczających wodach ma miejsce zdradliwy prąd, w którym to zginęło pięć osób...
Uwięziona młoda kobieta stara się normalnie funkcjonować, jednak okoliczności z tragicznej nocy dalej odbijają się na pracownikach hotelu, w którym pracuje.
Okazuje się, że ona sama nie jest bezpieczna, a wyspa skrywa kolejną tajemnicę..

Moje drugie spotkanie z twórczością S. K. Tremayne'a, pierwszym było 'Bliźnięta z lodu' które wspominam dobrze. Autor lubuje się w jednym schemacie, ponieważ widzę spore podobieństwo odnoszące się do bohaterek i przeżyć. Ukazuje w ten sposób, że tworząc kolejną powieść może zagwarantować ponownie sporą dawkę emocji i klimatycznej historii.
Mianowicie cała atmosfera mrocznej opuszczonej wyspy, na której jedynym życiem są pracownicy i goście oddana w zupełności. Wręcz można poczuć całą otoczkę kiedy sami z książką skupiamy się na kolejnej tajemnicy..

Zaskakujący i pełen niewiadomych thriller psychologiczny. Ja bawiłam się z nim wyśmienicie, nawet momenty zwolnień i stania w miejscu nie sprawiały mi problemu. Polecam i będę musiała nadrobić inne powieści autora.

,,Czarna woda" to nie było moje pierwsze spotkanie z piórem Autora. Czytałam wcześniej ,,Bliźnięta z lodu" i jeśli dobrze pamiętam to ,,Asystentke".

Tym razem przeniosłam się do hotelu na wyspie. Gdy go otwierano miała miejsce tragedia i kilkoro osób zmarło. Zdradliwy prąd zwany przez miejscowych czarną wodą zebrał swoje śmiertelne żniwo. Dodatkową ofiarą jest Hannah, która z powodu przeżytej traumy nie jest w stanie opuścić wyspy.

Pierwsze, tak mniej więcej 40-50 stron, nie do końca minie przekonało, powoli wchodziłam w tę historię. Jednak przyszedł moment, że miałam problem odłożyć lekturę. Wciągnął mnie świat bohaterki, tajemnice jakie mogli skrywać jej współpracownicy. Czułam się zaintrygowana i chciałam wiedzieć co stanie się dalej.

Autor ma styl pisania, który bardzo mi się podoba. Tworzy przy tym nieszablonowych bohaterów, zgrabnie buduje ich portrety psychologiczne. Wydarzenia osadza w dopracowanej warstwie obyczajowej. Takie thrillery to ja niezwykle lubię. Mogę zanurzyć się w ich klimat i chłonąć atmosferę niepewności i niepokoju.

Bardzo polecam!

Do najnowszej książki S.K. Tremayne pod tytułem "Czarna Woda" podchodziłam dwa razy. Za pierwszym razem nie mogłam przebrnąć przez początek i to totalnie mnie odrzuciło. Za jakiś czas spróbowałam ponownie po nią sięgnąć i o dziwo udało się, mało tego, ta książka tak mnie wciągnęła, że aż zarwałam nockę. Otrzymałam bardzo ciekawą fabułę, wartką akcję ze znakomitymi jej zwrotami. Totalnie się ich nie spodziewałam. Śmiałam się i płakałam razem z główną bohaterką, moją angielską imienniczką Hannah. Dosłownie przeżywałam te same emocje co ona. Brawa dla autora, za te emocjonalne doznania.
Hannah jest wspaniałą siostrą i córką. Cały czas przeżywa śmierć swojej mamy. Pracuje i mieszka w hotelu Stanhope, który mieści się na pięknej i odludnej wyspie Dawzy. Otoczony jest ujściem rzeki Blackwater. Wszystko byłoby fajne, gdyby nie fakt, że nasza bohaterka przeżyła prawdziwą tragedię. Była świadkiem utonięcia pięciu osób. Dzięki temu boi się wody i nie jest w stanie opuścić wyspy. Dosłownie utknęła na niej, jak Robinson Crusoe. Martwiłam się o nią. Miałam cichą nadzieję, że w końcu uwolni się od lęku i będzie mogła wrócić do swojej rodziny. Nudząc się postanawia cofnąć się w czasie i dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się tamtego tragicznego dnia. Czy warto rozdrapywać rany? Co takiego odkryje? Czy warto narażać własne życie?
Poznałam również siostrę Hannah, Kat. O niej oczywiście dowiecie się sami czytając "Czarną Wodę". Napiszę tylko tyle, że często odwiedza swoją siost...

Kiedy strach staje się fobią...

Chcielibyście znaleźć się na odludnej wyspie? Właśnie na takiej wyspie Dawzy mieści się hotel Stanhope. Otaczają go wody Blackwater. Zabójcze i bardzo niebezpieczne.

O ich śmiercionośnym działaniu przekonani się już podczas imprezy na otwarcie hotelu.

To wtedy aż pięcioro gości zginęło porwanych przez zdradliwy prąd.

To było straszne wydarzenie, które wpłynęło na ludzi. Między innymi na Hannah. Kobieta jest jedną z pracownik hotelu i była świadkiem całego, straszliwego zdarzenia.

To co widziała wywołało w niej bardzo silny, wręcz paniczny lęk. Zaczęła okropnie bać się wody, co nie jest łatwe znajdując się na wyspie. Właśnie przez to nie może się z niej wydostać.

Własne lęki uwięziły ją na tej wyspie, a skoro tak, postanowiła przy okazji odkryć prawdę co do tamtej nocy. Czy mroczne tajemnice z którymi się zmierzy pomogą jej uporać się z lękiem, a może sama znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie?

Bardzo wciągająca, pełna powoli budowlanego napięcia historia. Poznajemy tutaj ogromne działanie strachu, jego paraliżujący wpływ na życie. A przy tym mroczne sekrety. Ciekawa lektura.

Dzisiaj coś, co fani thrillerów psychologicznych lubią najbardziej! "Czarna woda" autorstwa S.K. Tremayne to thriller, który mrozi krew w żyłach, zapewnia czytelnikowi niesamowitych doznań, a przy tym sprawia, że jego wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach!

Cała fabuła została misternie skrojona i nie brakuje w niej od zawiłych wydarzeń oraz nieprzewidywalnych wątków. Sieć tajemnic prowadzi daleko w przeszłość, a poszczególne elementy układanki pasują do siebie jak dwa sąsiadujące puzzle. Wątek zjawisk nadprzyrodzonych nadaje powieści psychodelicznego wydźwięku i zagęszcza atmosferę do tego stopnia, że można ją kroić nożem.

Kreacja bohaterów i ich portrety psychologiczne zostały bardzo dobrze przemyślane. Hannah jest idealnym przykładem postaci z ogromną traumą niepozwalającą jej opuścić wyspy. Tremayne genialnie oddał emocje dziewczyny, która na wyspie czuła się jak w pułapce, a do tego była w niebezpieczeństwie.

Autor lubi bawić się z czytelnikiem, a jego styl jest genialny. Mocno oddziałuje na naszą psychikę, bawi się słowem, a pojawienie się w powieści zjawisk paranormalnych skonfrontowanych z realizmem czyni z niej jeszcze bardziej wciągającą i intrygująca powieść, w której nigdy nie wiemy co jeszcze może się wydarzyć.

„Czarna woda” to prawdziwy thriller, który trzyma czytelnika w swoich sidłach aż do ostatniej strony. Napięcie momentami sięga zenitu, a ilośći przede wszystkim „jakość” tajemnic pozostawi...

Napisać, że ta książka mi się podobała, to jak nic nie napisać.

Świetna pozycja.

Skusiła mnie okładka, poźniej blurb, ale to, co otrzymałam, przekroczyło moje oczekiwania.

Wyobraź sobie, że jesteś na maleńkiej wyspie, otoczonej czymś, co przyprawia Cię o dreszcze.

To nie jest TYLKO woda. To nie jest TYLKO wyspa. A Ty? Nie jesteś TYLKO przerażoną osobą…

Co kryje tajemnica wyspy? Kim jest główna bohaterka i co przydarzyło się tamtego lata?

Przyznaje. Suspens wylewa się ze stron tej książki tak, jakbym stała na pomoście a woda chlapała mi prosto w twarz.

Momentami czułam ciary, a nie tak łatwo mnie przerazić. Bardzo dobry klimat, zbudowane napięcie i sytuacje, w których wolałabym się nie znaleźć.

Czytając jesteście w stanie wsiąknąć w książkę. Przenieść się do hotelu Stanhope i być główną bohaterką.

Czy mogłoby być lepiej? Otóż MOGŁOBY. Przez 90% książki się płynie, klimat, tajemnica, dreszcze… a potem ostatnie dwa rozdziały.

Ten przedostatni można jeszcze przełknąć, bo autor musi rozwiązać pewne wątki, ale ostatni… przyznaję, rozczarował mnie mocno. Byłam zachwycona książką i chyba postawiłam jej poprzeczkę za wysoko, bo zakończenie dla mnie było… no cóż. Nie do końca takie, jakie bym chciała i jakiego oczekiwałam. Poczułam się, jakby autor chciał jak najszybciej skończyć, zamknąć plik i tyle. Albo, jakby ktoś inny napisał ostatnich kilka str...

Niepozorna kąpiel w rzece Blackwater dla kilku osób kończy się tragicznie. Hannah, pracownica hotelu jest świadkiem tego zdarzenia, przez co nie może uwolnić się od traumy. Nie jest w stanie opuścić Stanhope, gdyż znajduje się on na wyspie. Kilka informacji zdobytych od pracowników, a także gadatliwych gości uświadamia jej, że coś tu jest nie tak i najprawdopodobniej znajduje się w niebezpieczeństwie. Z racji tego, że i tak utknęła w swoim miejscu pracy rozpoczyna prywatne śledztwo. Zegar tyka, a tropy prowadzą do okropnych rzeczy, które rozgrywały się w hotelu. Czy aby na pewno śmierć w Czarnej Wodzie to wypadek? Jak Hannah ucieknie kiedy i jej życie będzie zagrożone?

"Czarna Woda" to druga książka autora którą miałam okazję czytać. Poprzednio, a już trochę czasu od tego momentu minęło, zapoznałam się z "Asystentką". Muszę przyznać, ze S. K. Tremayne ma rewelacyjne pomysły na operowanie fabułą tak, by to co czytamy nie do końca było jasne. Coś co wydaje się być oczywiste tak naprawdę ma drugie dno. Klimat hotelu Stanhope został całkiem ciekawie przedstawiony na stronach powieści. Nie zaprzeczę, że okładka również ma na moje odczucia wpływ. Budzi ciekawość, a zarazem niepokój.
Opis tak naprawdę nie wiele mówi o historii Hannah. Bardzo ważną rolę odgrywa tu przeszłość oraz bohaterowie drugoplanowi. Zachowanie głównej postaci często budzi niepokój, pomimo że jest świadoma tego co się wokoło niej dzieje. To sprawia, że w głowie czytelnika rodzi się wiele pyt...

Hannah - bohaterka książki "Czarna woda" S. K. Tremayne ma lęk związany z wodą. Przy czym, tak panicznie boi się wody, że nie jest w stanie do niej nawet wejść. Pracuje w hotelu na odludnej wyspie Dawzy i wydaje się być tam uwięziona. Uwięziona ze swoją fobią oraz uwięziona z duchami przeszłości i wspomnieniami. Hannah zmaga się z rodzinną tragedią, tęskni za siostrą i matką. Pobyt na wyspie sprzyja rozważaniu na temat tego, co wydarzyło się przed laty. Niestety ten hotel też skrywa pewne tajemnice. Gdy feralnej nocy pracownicy muszą opuścić hotel, Hannah jako jedyna pozostaje i wcale nie jest tam bezpieczna.

"Czarna woda" to thriller psychologiczny osadzony w intrygującym miejscu, jakim jest hotel na odludziu. Już sama sceneria w połączeniu ze strachem głównej bohaterki dobrze się tutaj sprawdza. Ale na napięcie trzeba trochę poczekać i w międzyczasie poczytać o różnych dziwactwach Hannah (oczywiście mających swoje uzasadnienie). Byłam ciekawa poznania prawdy, a pomimo drobnych wskazówek w fabule wcale nie przewidziałam wszystkiego dokładnie. Podobało mi się to, że autor trochę pomieszał i z jednej strony dał nam bohaterkę z problemami psychicznymi, biorącą udział w terapii a z drugiej wplótł wątki witchcraftowe. Pasowało to do skomplikowanej postaci jaką jest Hannah.

Zakończenie okazało się optymistyczne i dające nadzieję, że (w tym przypadku) ekstremalne sytuacje mogą być receptą na przezwyciężenie lęku.