Józef Hen nie zamyka się w wieży z kości słoniowej, nie stroni od tego, co powszednie, docenia wagę najdrobniejszych zdarzeń. Rzeczy zwyczajne odnotowuje równie uważnie, co niezwykłe - teraźniejszość miesza się wówczas ze wspomnieniami, a codzienność z chwilami wielkości.