Efekt morza

"Na siłę do­pa­so­wu­jesz kloc­ki, bo chcesz zo­ba­czyć cały ob­ra­zek. Tym­cza­sem kloc­ki wska­ku­ją na miej­sce, jeśli od­pu­ścisz, a nie do­ci­skasz."

W sprawie zaginięcia Marty Berg pojawiło się wiele niejasności i poszlak, które do dziś budzą wątpliwości. Pomimo prowadzenia szeroko zakrojonego śledztwa oraz wsparcia detektywów i jasnowidza, nie udało się odnaleźć dziewiętnastoletniej dziewczyny. Po kilkunastu latach sprawa ponownie staje się głośna, gdy na terenie budowy odkryte zostają zwłoki mężczyzny. Do dochodzenia dołącza profiler Hubert Meyer, jednak od samego początku napotyka na mur milczenia. Czy uda mu się odkryć prawdę?

Autorka podejmuje temat, który nadal wzbudza wiele emocji. Choć podkreśla, że jest to wyłącznie fikcja literacka, to inspiracją tej historii jest tajemnicze zaginięcie Iwony Wieczorek. Doskonale przedstawia małomiasteczkową społeczność, jej mentalność oraz zarówno ciemne, jak i jasne strony mieszkańców. Śledzimy działania policji i Meyera, które mają kluczowe znaczenie dla rozwoju wydarzeń. Intryga kryminalna jest rozbudowana, a stopniowo odkrywanie tajemnice tylko zwiększały moje zainteresowanie. Pojawia się wiele poszlak i postaci, dlatego warto się skoncentrować, aby nie zgubić się w gąszczu informacji. Interesującym zabiegiem było wplecenie w fabułę zjawiska zwanego efektem morza, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam.

To już dziesiąta odsłona serii z Hubertem Meyerem, jed...

''Efekt morza'' Katarzyny Bondy to kolejna powieść kryminalna z profilerem śledczym Hubertem Meyerem. Dodatkowego smaczku historii dodaje fakt, że książka jest inspirowana głośnym zaginięciem Iwony Wieczorek, sprawy, która do dziś pozostała nierozwiązana. Oczywiście warto podkreślić, że jest to fikcja literacka, a rozwiązanie zagadki to może być jedna z hipotez, co też stało się z zaginioną dziewczyną.

Meyer powraca i to z przytupem. Gdy na terenach inwestycyjnych zostają odnalezione zwłoki mężczyzny, na początku nic nie wskazuje na to, że sprawa ma drugie dno. A jednak. Okazuje się, że to morderstwo może się w jakiś sposób łączyć, z zaginioną przed laty Martą Berg. Wkrótce dochodzi do odkrycia kolejnych zwłok. Kim jest NN? Czy w końcu uda się rozwiązać zagadkę zniknięcia dziewczyny?

Kryminalna zagadka jak zawsze na wysokim poziomie, autorka podrzuca wiele tropów, którymi podążając, zapędza czytelnika w kozi róg, bo gdy już nam się wydaje, że wiemy, co z kim i jak, okazuje się, że pojawiają się kolejne niuanse.

Fabuła oparta na małej, hermetycznej miejscowości to jeden z motywów, który bardzo lubię, a który w tym tytule sprawdził się świetnie. Jak to zwykle bywa, są bogaci i wpływowi, a także ci, którzy tych pieniędzy potrzebują i są w stanie zrobić dla nich wiele. Z kolei sceneria, którą stworzyła Bonda, umiejscawiając akcję nad zimnym, mroźnym morzem doskonale oddaje charakter tej powieści, jest tak samo nieprzewidywalna jak nasz Bałtyk.
...

Wprost nie do wiary, że „Efekt morza” jest już dziesiątym tomem serii z Hubertem Meyerem, a autorce pomysłów na fabułę nigdy nie brakuje i nie zabraknie, bowiem czerpie ona inspirację z prawdziwych wydarzeń. Tym razem posiłkowała się znaną chyba każdemu sprawą Iwony Wieczorek.

W pewnym nadmorskim miasteczku znaleziono zwłoki mężczyzny. Na mieście mówią, że mógł on mieć związek z zaginięciem dziewiętnastoletniej Marty Berg.
Mimo intensywnych działań zaginionej przed kilkunastoma laty dziewczyny nigdy nie udało się odnaleźć, a jej tajemnicze zniknięcie wstrząsnęło całym krajem.

Powieść czyta się nad wyraz dobrze, to zasługa swobodnego stylu, dużej ilości rzeczowych dialogów, interesującej fabuły i niejednoznacznych postaci. Sama zagadka kryminalna wciąga, a klimat małomiasteczkowej społeczności, która solidarnie milczy w tej sprawie dziwi, ale też zastanawia. Wraz ze śledczymi pragniemy odkryć tajemnicę zniknięcia dziewczyny, którą żyła cała Polska, a za którą nikt dotąd nie odpowiedział. Sprawą zajmie się najsłynniejszy w kraju profiler Hubert Meyer. I choć wielu przed nim próbowało, to właśnie Meyerowi uda się przerwać panującą zmowę milczenia i dotrzeć do szokującej prawdy.

Misternie skonstruowany thriller oparty na prawdziwej sprawie kryminalnej Iwony Wieczorek, który porusza nie tylko wyobraźnię, ale i sumienie czytelnika. Autorka umiejętnie wplata realistyczne elementy z wydarzeń, które wstrząsnęły opinią publiczną, tworząc wokół nich gęstą atmosferę tajemnicy i napięcia.

Tajemnicze zniknięcie dziewiętnastoletniej Marty Berg w nadmorskim miasteczku wywołuje lawinę reakcji - od intensywnych działań policji, detektywów, aż po niekonwencjonalne metody jasnowidzów. Mimo to dziewczyny nie udaje się odnaleźć, co zostaje owiane mgiełką niepewności i frustracji.

Kilkanaście lat później, gdy lokalna społeczność niemal zapomniała o tajemniczym zniknięciu, zostają znalezione zwłoki. Sceneria staje się jeszcze bardziej mroczna, gdyż denat ma zmasakrowaną twarz, a przyczyna śmierci pozostaje niejasna - czy to samobójstwo, wypadek, czy starannie zaplanowana inscenizacja? Wśród mieszkańców miasteczka nie milkną spekulacje, że mężczyzna mógł posiadać kluczowe informacje na temat zaginięcia Marty Berg.

Do akcji wkracza Hubert Meyer, doświadczony profiler, który staje przed zadaniem rozwikłania skomplikowanej układanki kłamstw i milczenia. Jego determinacja i umiejętności psychologiczne stają się kluczem do odkrycia prawdy, której nikt nie chce ujawnić.

Książka wciąga czytelnika od pierwszych stron, oferując nie tylko intrygującą fabułę, ale i głęboką analizę psychologiczną postaci. Autorka umiejętnie balansuje między e...

Moja relacja z książkami Katarzyny Bondy jest trudna. Czasami jej książki trafiają idealnie w mój gust i mogę je śmiało polecić, ale zdarzają się również takie, które w ogóle mnie nie porywają. Niestety, do tej drugiej kategorii zalicza się "Efekt morza".

Sięgnęłam po tę książkę z dużą ciekawością, ponieważ jest inspirowana zaginięciem Iwony Wieczorek, a ta sprawa od zawsze mnie ciekawiła. Na początku wszystko zapowiadało się znakomicie. Prolog był intrygujący i skutecznie zachęcił mnie do dalszej lektury. Pojawiło się wiele nawiązań do prawdziwej sprawy Iwony, takich jak tajemniczy mężczyzna z ręcznikiem, grupka znajomych czy samotny powrót do domu. Akcja rozwijała się powoli, ale obiecująco - Meyer, który bez pozwolenia wchodzi na teren objęty ochroną policji, ciekawe połączenia między różnymi sprawami. Pierwsza jedna trzecia książki naprawdę mnie wciągnęła.

Niestety, potem zaczęło brakować właśnie akcji. Fabuła niemal w całości odbywa się w dialogach - Meyer rozmawia z ludźmi, a my, czytelnicy, dowiadujemy się, co się wydarzyło z ich opowiadań. Brakowało mi poczucia, że jestem w centrum wydarzeń, że akcja dzieje się tu i teraz. Nie było dreszczyku emocji, który tak lubię w kryminałach. Książka była po prostu przegadana. Zdecydowanie wolę, kiedy fabuła jest podzielona na dwie osie czasowe i mogę uczestniczyć w akcji na bieżąco.

Dodatkowo, tytułowy "Efekt morza" jest wspomniany w książce dosłownie raz. Można było to lepiej wykorzystać i nadać ...