Z pewnością Henryk Sienkiewicz należy do najpoczytniejszych a zarazem najbardziej znanych, i to na całym świecie, pisarzy polskich. Bez przesady można powiedzieć, iż jego dzieła ukształtowały wyobraźnię kilku pokoleń Polaków. Quo vadis, powieść jego autorstwa, zasługująca na miano bestsellera wszech czasów i przełożona na 50 języków, jest jedynym dziełem polskiej literatury znajdującym się w kanonie literatury światowej. Uwielbiany przez rzesze czytelników, uważających go za „krzepiciela serc”, wysoko ceniony przez pisarzy tej miary co Tołstoj czy Mark Twain, a znienawidzony przez wielu polskich kolegów po piórze, nazywających go „pierwszorzędnym autorem drugorzędnym”, był Sienkiewicz człowiekiem niezwykłym. Co więcej, jego życie było równie ciekawe jak książki, które wyszły spod jego pióra.
Chociaż matka wymarzyła dla niego karierę lekarza, on sam postanowił zostać dziennikarzem by ostatecznie zająć się literaturą piękną, zdobyć światową sławę, której ukoronowaniem było przyznanie mu Nagrody Nobla. Podróżował po świecie, pisząc większość swych dzieł w hotelach i pensjonatach, znał i korespondował z wieloma wybitnymi osobistościami swoich czasów, a jego Listy z Ameryki przyniosły mu status ówczesnego celebryty, którym dane mu było cieszyć się do końca swych dni. Uwielbiany przez kobiety ten niewysoki mężczyzna, był aż trzykrotnie żonaty, wszystkie jego żony miały na imię Maria, a dwóm kolejnym Mariom złamał serce…
A jaki był prywatnie? Czy był donżuanem, czy po prostu spragnionym miłości mężczyzną, zmęczonym sławą i uwielbieniem tłumów? W swojej publikacji Iwona Kienzler ukazuje nam autora Trylogii jako zwykłego człowieka zmagającego się z trudami dnia codziennego i brzemieniem wielkiej popularności, jednocześnie dużo miejsca poświęcając kobietom jego życia.
Chociaż matka wymarzyła dla niego karierę lekarza, on sam postanowił zostać dziennikarzem by ostatecznie zająć się literaturą piękną, zdobyć światową sławę, której ukoronowaniem było przyznanie mu Nagrody Nobla. Podróżował po świecie, pisząc większość swych dzieł w hotelach i pensjonatach, znał i korespondował z wieloma wybitnymi osobistościami swoich czasów, a jego Listy z Ameryki przyniosły mu status ówczesnego celebryty, którym dane mu było cieszyć się do końca swych dni. Uwielbiany przez kobiety ten niewysoki mężczyzna, był aż trzykrotnie żonaty, wszystkie jego żony miały na imię Maria, a dwóm kolejnym Mariom złamał serce…
A jaki był prywatnie? Czy był donżuanem, czy po prostu spragnionym miłości mężczyzną, zmęczonym sławą i uwielbieniem tłumów? W swojej publikacji Iwona Kienzler ukazuje nam autora Trylogii jako zwykłego człowieka zmagającego się z trudami dnia codziennego i brzemieniem wielkiej popularności, jednocześnie dużo miejsca poświęcając kobietom jego życia.