"Mój umysł, wraz wam powiem: więc mi się wydaje,
Że człek nie z przyrodzenia grzeszne ma zwyczaje,
Boć przecie ludziom wcale nie braknie rozsądku —
Nie! Cała ona sprawa takiego jest wątku:
My wiemy, co jest dobre, znamy wartość złego,
A tylko postępujem inaczej. Dlaczego?"
Nie wkurzaj Afrodyty*.
Bogini miłości postanowiła uprzykrzyć życie Hipolitowi - zesłała na jego macochę, Fedrę, zakazane uczucie do pasierba. To się nie mogło skończyć dobrze. No i się nie skończyło, dwójka głównych bohaterów umiera, a Artemida przysięga zemstę Afrodycie. W skrócie: tajemnicę zdradza piastunka, upokorzona Fedra popełnia samobójstwo, przy okazji oskarżając Hipolita o cudzołóstwo, za co ojciec skazuje go na wygnanie z ojczyzny. Na uciekającego Hipolita napada byk nasłany przez Posejdona (na prośbę Tezeusza), w tym spotkaniu młodzieniec zostaje mocno poturbowany, ale przed śmiercią zdąży się pogodzić z ojcem.
Nikt nic nie mógł zrobić, fatum, los, przeznaczenie. Nie lubię takich rozwiązań, mnie bardziej zadowoliłaby opcja zrobienia z tyłka Afrodyty jesieni średniowiecza, za nękanie porządnych ludzi.
*Właściwie nie wkurzaj nikogo z panteonu, bo oberwiesz.