Monika Szwaja twierdzi, że zbyt późno zadebiutowała, żeby dopiero szukać własnych dróg literackich - ona sama chce pisać dla wszystkich, którzy tak jak jej bohaterki znają smak walki z przeciwnościami losu, wiedzą, że świat nie składa się wyłącznie z ciemnych stron i że ?sol omnibus lucet? ? słońce świeci wszystkim. Liczba sprzedanych książek i pozycje na listach bestsellerów świadczą o tym, że nie jest w poglądach odosobniona. Wrażliwość społeczna, znajomość ludzkiej psychiki, umiejętność obserwacji (wiele lat pracy w charakterze reporterki telewizyjnej!), swoboda w poruszaniu się po świecie literatury, sztuki i kultury, poczucie humoru, barwny i potoczysty język to zasadnicze cechy jej pisarstwa. Niektórzy twierdzą, że należałoby ją przepisywać na receptę - jako lek antydepresyjny... "Klub Mało Używanych Dziewic" to - wbrew prowokującej nazwie - coś niemal tak niewinnego jak drużyna harcerska. Matkami założycielkami są cztery niezależne kobiety, których celem nie jest złapanie wreszcie chłopa (nie da się ukryć, lata lecą), lecz - w pewnym sensie - poprawianie rzeczywistości. Mają w sobie coś z dzielnych pozytywistek, choć broń Boże, nie są w typie Siłaczek padających na posterunku. Skuteczność - oto ich dewiza. Inteligencja i wdzięk pomagają im osiągać cele. Może nie wszystkie i może nie do końca, ale życie nie ma przecież wiele wspólnego z bajkami poczciwej babuni...