Taplary – wieś na końcu świata, ukryta do tej pory przed walcem historii i postępu, musi się zmierzyć z tym, że „urzędniki” i „uczycielka” spróbują przemeblować ten zastały grajdołek.
„Konopielka” to ten rodzaj klasyki, która nadal jest aktualna, kontrowersyjna i przede wszystkim bawi. Opis poranka na wsi to majstersztyk. Ale „Konopielka” to nie tylko zabawne sytuacje z życia lokalnej społeczności. To także opis przemocy wobec kobiet, dzieci, zwierząt, biedy, analfabetyzmu, braku higieny, przywiązania do tradycji i spętania zabobonami. Jest to też opis tego, jak przebiegał postęp w miejscach, o których nawet diabeł zapomniał. Wszystko to opowiedziane jest językiem miejscowych, melodyjnym, pełnym swoistego pulsu . Dlatego chyba łatwiej się „Konopielkę” słucha niż czyta, zwłaszcza, że lektor audiobooka, Jan Marczewski, naprawdę czuje ten rytm. Obcowanie z taką literaturą to prawdziwa przyjemność, szkoda tylko, że zakończenie przychodzi w momencie, kiedy rewolucja obyczajowa w Taplarach zaczyna się rozkręcać, a mnie naprawdę ciekawi, czy Kaziuk namówił gospodarzy do używania kosy.