Opinia na temat książki Listy do Emilki

@listydoemilki @listydoemilki · 2020-12-29 14:18:40
Kilka słów na temat odbioru mojej książki

Pierwszą opinię na temat Listów usłyszałem od jednej z korektorek. Po ich przeczytaniu spontanicznie, na gorąco napisała: „Miał Pan rację, pisząc w pierwszym mailu, że napisał Pan piękną książkę – bo jest piękna”. Po zakończeniu korekty, przy jej odsyłaniu dodała: „Cóż za piękny i przyjemny literacki spacer! Czytało się jak Prousta ze szczyptą Nabokova. Było mi bardzo miło poznać kawałek tak smakowitej literatury. Cieszę się, że Pan do mnie napisał”.

Oczywiście nie ma książki, która by się wszystkim podobała. Moja zwykle nie podoba się osobom skłonnym do uprzedzeń, bardzo młodym, głęboko religijnym, a także miłośnikom lekkiej lektury i tatuaży :).

Pomimo odmienności opinii na prawie wszystkie patrzę z ciekawością i sympatią. Zdarzają się jednak opinie wypełnione po brzegi negatywnymi emocjami. Dla mnie, jako autora, jest to bardzo zastanawiające, ponieważ takie emocje nie mają nic wspólnego ze mną i z moimi odczuciami, które towarzyszyły mi przy pisaniu. Oczywiście są one ludzkie – wynikają z ludzkiej natury. Dlatego zawsze staram się zrozumieć autorów takich recenzji. Próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego zareagowali tak, a nie inaczej, dlaczego w wielu opiniach przekręcane są fakty.

Czy osobę zakochaną, wysyłającą raz na jakiś czas serdeczny list można nazwać stalkerem? Moim zdaniem nie. Po pierwsze w wysyłaniu miłych listów nie widzę nic złego, po drugie, na portalach społecznościowych bardzo łatwo można zablokować niechciane wiadomości.

Choć bohater był za każdym razem bardzo zdziwiony nałożoną na niego blokadą, żadnej nie próbował obejść: nie założył nowego profilu, nie kontaktował się przez Instagram, nie wysyłał listów na adres domowy. Uczucie sympatii nie wygasa na zawołanie i z potrzeby wewnętrznej bohater pisał kolejne listy, ale już tylko dla siebie. Te niedoręczone znajdują się w rozdziale III i epilogu.

Wysyłanie listów trwało trzy tygodnie – pomiędzy 7 a 28 marca. Tylko kilka zostało doręczonych przed i po tym okresie. Te późniejsze były wysyłane w celu pojednania.

Chociaż tak wyglądają fakty przedstawione w książce, wielu czytelników uważa bohatera za stalkera, a nawet przestępcę, psychopatę. Natura ludzka się nie zmieniła. Ciągle są ludzie, którzy w kontaktach z innymi kierują się uprzedzeniami, czyli trwałymi silnymi negatywnymi emocjami. To właśnie takie emocje prowadziły do linczów, palenia ludzi na stosach, prześladowania kolorowych, żydów i mniejszości seksualnych. Jedna z czytelniczek, która zrozumiała moją książkę jak mało kto, w prywatnej wiadomości tak mi napisała:

„Nie mam pojęcia co ci wszyscy ludzie mają z tym stalkingiem, i dlaczego w prawie każdej opinii jest coś na ten temat. Dla mnie stalker to ktoś kto mnie śledzi, grozi mi, prześladuje […]. W Pańskiej książce nie ma o tym ani słowa. Druga sprawa, która ujęła mnie w Pana książce to to, jak Pan dbał o tą młodą dziewczynę. Przynosił jej śniadanie, książki, płyty i różne drobiazgi. Wiem, że to przejaw dobrego serca […]”.

Już w pierwszym liście z 14 lutego 2017 jest napisane:
Początkowo dawałem Pani prezenty bardzo nieśmiało. Dopiero to, że Pani mama nigdy nie uważała ich za coś niestosownego – przeciwnie, zawsze okazywała radość – ośmieliło mnie i z czasem przynoszenie czegoś dla Pani stało się miłym dla obu stron zwyczajem.

Fragment listu z 21 marca 2017:
Pod koniec ubiegłego lata w Pani obecności doszło do sympatycznego zdarzenia. Mama – z uśmiechem na twarzy wskazując na mnie – powiedziała do znajomej, która przyniosła Wam w termosie kawę: Ten pan był pierwszy. Od dwóch lat co targ przynosi coś Emilii.

Fragment listu z 5 września 2017:
Niejednokrotnie czułem się jej słowami zakłopotany, choćby wtedy, gdy w obecności wielu osób – w tym również Pani – głośno mówiła: Ale Emilia ma z panem dobrze.

Powyższe fragmenty listów wyraźnie wskazują, że bohater nigdy nie narzucał się dziewczynie. Przeciwnie, do jej adorowania był przez dwa lata zachęcany. Dlatego uważam, że potraktowanie go w tak bezduszny sposób było zbrodnią :). Na szczęście nasz bohater jakoś to przeżył i wszystko wszystkim wybaczył :).

Mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę z różnicy wieku, jaka dzieli go i dziewczynę i że ma ona swoje życie i chłopaka. Nie próbował tego zmienić. Chciał jedynie od czasu do czasu móc na dziewczynę z daleka popatrzeć i napisać do niej kilka miłych słów.

Niektórzy chyba nie rozumieją, że można kogoś bardzo lubić czy kochać, nie oczekując niczego w zamian. Doszukują się w bezinteresownych, pięknych uczuciach podstępu, egoizmu i zboczenia. Co złego jest w tym, że człowiek mówi drugiemu, że go lubi, czy kocha? Czy musi stać za tym jakiś interes?

Po przeczytaniu wielu niezgodnych z faktami podanymi w książce skrajnie negatywnych opinii myślę, że w naturze ludzkiej tkwi instynktowna potrzeba – zaobserwowana u wielu gatunków zwierząt – posiadania wroga i pastwienia się nad nim. Historia ludzkości chyba to spostrzeżenie potwierdza.

Gdy ktoś rzuci oszczerstwo, zawsze znajdą się tacy, co chętnie się do niego przyłączą. Do nich z kolei dołączają następni. W ten sposób szerzą się uprzedzenie i nienawiść. Zarażają one umysł od umysłu niczym wirus.

Z silnymi emocjami nie da się wygrać. Człowiek – nieważne jak bardzo byłby uczciwy, dobry i inteligentny – zaatakowany przez osoby owładnięte negatywnymi emocjami jest bezsilny. Właśnie dlatego napisałem książkę o ludzkich charakterach i ludzkich emocjach, która zmusza do myślenia. Cieszę się, że są osoby które dobrze ją zrozumiały. Mam nadzieję, że z czasem lepiej zrozumieją ją także ci, którzy po pierwszym, powierzchownym przeczytaniu są do bohatera książki silnie nieprzyjaźnie nastawieni.

Po pełnych niezrozumienia i nietolerancji reakcjach łatwo dojść do wniosku, że ludziom nie warto ufać i się zwierzać. Jednak wraz z reakcjami mądrymi, życzliwymi – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – powraca wiara w ludzi :).

Istnieje wiele związków z dużą różnicą wieku. Rekordzistą był chyba Andrzej Łapicki. Jego partnerka była o 60 lat młodsza. Jimmy Page miał, a może nadal ma, partnerkę młodszą o 50 lat. Marek Konrad jest starszy od żony o 38 lat. Podobnych przypadków jest bardzo wiele.

Jednak w Listach do Emilki nie chodzi – jak myśli wielu czytelników – o walkę o dziewczynę, o związek z nią. W Listach chodzi o obronę ludzkiej godności. Mama Emilki przez dwa lata przymilała się do bohatera, zaś po ciepłym liście do jej córki zrobiła z niego potwora. Dlatego mężczyzna chciał z dziewczyną nawiązać kontakt, zwyczajnie porozmawiać, by zobaczyła w nim normalnego człowieka.

Emilka nigdy nie okazała nawet cienia jakiejkolwiek niechęci do bohatera. Przeciwnie, bardzo liczne pozytywne reakcje swojej mamy zawsze akceptowała. Również wszystkie podarunki od bohatera – a były ich dziesiątki – zawsze chętnie przyjmowała. Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, że po dwóch latach takiej znajomości bohater napisał do dziewczyny serdeczny list, a gdy jej mama nagle zrobiła z niego wroga, chciał z dziewczyną przez publiczny profil na portalu społecznościowym trochę porozmawiać – pokazać, że nie jest demonem, tylko człowiekiem. Doszukiwanie się w zachowaniu bohatera czegoś złego i to przez tak dużą ilość wykształconych, oczytanych osób, świadczy o sile i skali ludzkich uprzedzeń – o potędze negatywnych, ślepych emocji.

Z taką falą uprzedzenia, złośliwości i nienawiści, jaka spotkała mnie ze strony niektórych czytelników, nigdy wcześniej się nie spotkałem. Pewna sympatyczna, inteligentna dziewczyna tak to skomentowała: „Nie będę czytać tych opinii nakanapie. Widzę od razu, że wyzywają tam Pana od stalkerów i chorych na umyśle. Nie mam zdrowia na taką polemikę. Uprzedzonych ludzi się nie przekona”.

Moja książka właśnie opowiada o sile ludzkich uprzedzeń. W zderzeniu z nimi setki rozsądnych, logicznych słów wyjaśnień zupełnie nic nie znaczą…
× 14 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Listy do Emilki
Listy do Emilki
Andrzej Głowacki
5.2/10

Książka początkowo opowiada historię zakochania, a następnie wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni, czym jest miłość, nienawiść, pożądanie, wiara w Boga, śmierć. Główny bohater książki – dojr...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Czytam tą pana ciągle rozwijającą się opinię o własnej książce i nie mogę wyjść z podziwu i też mam dla pana mały cytacik:

Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.

× 11
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Nie zna mnie Pan i nie czytał Pan mojej książki, dlaczego więc na każdym kroku, z zapalczywością mnie Pan krytykuje? Dlaczego tak wiele podobnych do Pana osób mnie tu prześladuje?
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Wystarczą mi zamieszczone przez pana fragmenty:

„Przez dwa lata byłem święcie przekonany, że ja, Pani i Pani córki jesteśmy dobrymi znajomymi. W ostatnich miesiącach czuję się jednak jak natręt. Moje intencje zawsze były uczciwe i jeżeli dla Emilki tak będzie lepiej, mogę – bez żadnego żalu – usunąć swoje konto tutaj”.
i pańska interpretacja sytuacji:
Niestety nasz bohater nigdy nie otrzymał od mamy Emilki żadnej odpowiedzi. Później wysłał do dziewczyny tylko trzy listy, których na dobrą sprawę nie musiała nawet czytać. Zakochania nie da się wygasić na zawołanie.
A nie przyszło panu do głowy, że nie odpisały bo miały po prostu serdecznie dosyć tej sytuacji? Pan odwraca kota ogonem: nie odpisały to znaczy, że im te listy nie przeszkadzają, poza tym to:
Zakochania nie da się wygasić na zawołanie.
No to gdzie te pańskie bezinteresowne uczucie, jak to jest czysta, samolubność z pańskiej strony i jak nastolatek liczy się pan jedynie z własnymi uczuciami ukrywając je pod płaszczykiem empatii.

Ale spokojna głowa, już w żaden sposób nie odniosę się do pana twórczości.
× 8
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Szanowny Panie, nie zna Pan książki i na podstawie urywków i złośliwych opinii, w swojej wyobraźni buduje Pan swój nienawistny świat. Mama Emilki była przez dwa lata dla bohatera niezwykle serdeczna. Z radością przyjmowała wszystkie upominki dla córki. Nawet później, pod koniec znajomości, bez wahania przyjęła jego zaproszenie do znajomych.
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Tak mam swój nienawistny świat jak pan to nazwał, gdzie "nie" znaczy "nie", a gdy ktoś nie odpisuje na moje listy, to znaczy, że nie chce utrzymywać ze mną kontaktu i wtedy w swojej nienawistności daję mu spokój, no ale w końcu rozmawiamy tylko o literaturze prawda?
Co do fragmentów i pańskich tłumaczeń, to sam je pan tutaj zamieścił, więc mogę je interpretować zgodnie ze swoją nienawistną naturą.
Z jednym się z panem zgodzę - odrzucenie boli i nawet jest mi pana w pewnym sensie żal.
× 8
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Książka opowiada o prawdziwych wydarzeniach. Słowami nigdy nie da się oddać wszystkiego. To od czytelnika zależy, jakie – na podstawie odczytywanych słów – będzie tworzył obrazy w głowie. To dziwne, że Pana obrazy są czarne jeszcze przed przeczytaniem książki.

Pozostałe opinie

Przepiękna książka wydana z ogromną dbałością o szczegóły. Twarda okładka, papier najlepszego gatunku i format odbiegający od standartowego. Książka jest debiutem, ale autor nie poszedł na skróty i ...

E: 31.03.2021r. godz. 20:50 Zdecydowałem się podjąć wyzwanie i przeczytałem książkę Andrzeja Głowackiego „Listy do Emilki”. Jej ocena sprowadzę do stwierdzenia, że moje dzieci od najmłodszych lat uc...

„Listy do Emilki” to jak sam tytuł wskazuje listy pisane przez dojrzałego mężczyznę do młodziutkiej dziewczyny, wchodzącej dopiero w dorosłe życie. Ów mężczyzna robiąc zakupy na targu zakochał się w ...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl