Marię i Jana znamy już z poprzedniej części. Jednak jak ta nietypowa para poradzi sobie w codziennym życiu? Czy będą w stanie się zgrać i dopasować tak by stworzyć udany związek?
Melissa znowu nie zawodzi. Czytając książkę nieraz uśmiałam się do łez. W narracji Marii nic się nie zmieniło, dalej ma niewyparzony język i magiczną zdolność opisu każdej sytuacji czy też zobrazowania swoich myśli. Ta historia to petarda! Poznajemy też bliżej Jana i jego dziwactwa, to, co mu sprawia trud i jak się zachowuje na co dzień. Życie z nim z pewnością nie jest łatwe, jednak dla niego życie z zakręconą Marią z pewnością też wydaje się trudne. Maria jednak zauroczyła mnie swoim uporem i podejściem do Jana, potrafiła go delikatnie zmanipulować, odrobinę postawić na swoim, odwrócić jego uwagę ale kiedy wiedziała, że Jan jest na skraju nie wahała się mu pomóc w stresującej go sytuacji. Oczywiście autorka nas nie zawodzi i w książce jest bardzo gorąco, jednak mimo wszystko dla mnie na pierwszy plan wysuwa się ogromna miłość między tą dwójką. Bo jednak tylko para darząca się bezwarunkowym uczuciem chciałaby spróbować wspólnego życia, o którym od początku wiedzą, że nie będzie należało do łatwych.
"Nieważne czy nazwiesz to kompromisem, poświeceniem czy dobrym uczynkiem na jaki wcale nie miałeś ochoty. Jeśli potrafisz zrobić coś bezinteresownie dla ukochanej osoby, na przekór własnemu wygodnictwu oraz wbrew własnym ograniczeniom, i w rezultacie poczuć szczęście, to chyba moż...