Muzyka nocy

Miałam pewne obawy, bo z książkami Jojo Moyes, pierwszymi w jej dorobku, ale wydawanymi w Polsce dopiero teraz - bywa różnie. Opinie były podzielone, jednak ciekawość zwyciężyła.

To opowieść w stylu Moyes. Wciąga od pierwszej strony, ma taki nieuchwytny spokojny klimat, chociaż bohaterce świat wali się na głowę. To historia bardzo życiowa, może nawet przyziemna, lecz ma w sobie dużo prawdziwości. Wielowątkowość to tutaj ogromna zaleta, i chociaż momentami ta mnogość postaci i wątków może przytłaczać, tak ogarnięcie tego nie powinno przysparzać wiekszych kłopotów. Książka mnie całkowicie porwała, pochłonęła i nie chciała puścić. Chociaż obszerna, bo to prawie 500stron czytania, to to czytanie było bardzo lekkie, przyjemne i wciągające.

Nie spodziewałam się, że ta historia, aż tak mi się spodoba, i nie wynika to z braku oczekiwań. Gorąco polecam.

„Muzyka nocy” to napisana z rozmachem powieść o kobiecie, która pomimo przeciwności losu postanawia odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Odkryje przy tym w sobie ogromną siłę. Izabela, bo o niej jest mowa, to postać, którą bardzo polubiłam. Za jej charakter i determinację. Za zaradność i odwagę.

Laura i Matt McCarthy są małżeństwem. Mieszkają blisko pewnego domu, zwanego hiszpańskim domem. Znajduje się on w środku lasu i delikatnie mówiąc jest ruiną. Mieszka w nim starszy pan, Samuel Pottisworth. Obiecał on Laurze, że po jego śmierci dom będzie jej w zamian za opiekę nad nim. Kobieta codziennie nosiła mu posiłki, wysłuchując przy tym wielu uwag.

Gdy staruszek zmarł, Laurę spotkała przykra niespodzianka. W hiszpańskim domu, zamieszkała wraz z dziećmi, daleka krewna Samuela, Izabela. Kobieta straciła w wypadku samochodowym swojego męża, który był jej całym życiem. Została sama z dziećmi i z niemałym kredytem, którego nie była w stanie spłacić. Dlatego też przeprowadziła się z miasta na wieś. Jednak czy zmiana ta rozwiązała jej problemy chociaż trochę? Dlaczego tak stary i zaniedbany dom wzbudza tyle emocji u okolicznych mieszkańcach? Czy sąsiad, który chce pomóc w remoncie cos ukrywa przed Izabela? Przekonacie się sami.

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jojo Moyes. Do tej pory przeczytałam parę jej książek, które miały jeden „schemat”. Pierwsze ich 100 stron ciągło się jak flaki z olejem, a dopiero coś...

Powieści Jojo Moyes cieszą się niesłabnącą popularnością ,także wśród polskich czytelniczek.
Ja swoją przygodę z jej twórczością zaczynałam od książki "We wspólnym rytmie" ,tym razem dzięki wydawnictwu Znak miałam okazję przeczytać "Muzykę nocy" zapraszam na recenzję.
Niespodziewana śmierć męża wstrząsa życiem Isabel. W obliczu tego zdarzenia kobieta musi zmierzyć się z nową rzeczywistością i zająć się dwojgiem swoich dzieci oraz stertą zaległych rachunków.. oraz koniecznością przeprowadzki do miejsca o którym wcześniej nawet by nie pomyślała.
Okazuje się też, że Laurent miał przed ukochaną wiele sekretów.
Równolegle czytelnik poznaje życie zamożnego małżeństwa -Laury i Matta.
Z pozoru ich życie wygląda na istną sielankę, nie brakuje im pieniędzy ,a plany na przyszłość rysują się doprawdy obiecująco, jednak plany mają to do siebie,że bardzo często okoliczności zmuszają do zmiany punktu widzenia i poukładania priorytetów na nowo. W tle zaś mamy stary klimatyczny dom z duszą i bogatą historię.

Całość brzmiała naprawdę dobrze i interesująco, jednak przyznam szczerze akcja toczyła się w dość wolnym tempie i przez to czytanie nieco się dłużyło. Ponadto zachowanie głównych bohaterek było irytujące, ponieważ liczyła się dla niej wyłącznie muzyczna pasja,
Laura zaś zapatrzona w męża jak w obrazek nie dostrzegała jego oczywistych kłamstw.
Prawdę mówiąc ta książka mnie nie zachwyciła, jednak autorka poruszyła wiele trudnych tematów i pokazuje ...

Isabel nie potrafi pozbierać się po śmierci męża. To on przecież ogarniał życie i rodzinę. Pewna przesyłka z kupki nieprzeczytanych listów zapowiada nowe początki. Czy przeprowadzka na wieś będzie czymś dobrym? Dlaczego wszyscy interesują się domem Isabel?

To pierwsza książka Autorki, która mi się spodobała i którą byłam w stanie przeczytać do końca. Robiłam wiele podejść, ale jakoś nie potrafiłam się wczuć w historie. A tutaj, przy Muzyce nocy od początku poczułam to coś.

Mamy tutaj wiele wątków, sporo bohaterów, ale idzie się w tym wszystkim połapać. Może w pewnym momencie myślałam, że to trochę taka opera mydlana, ale to uczucie szybko zniknęło. Tak naprawdę to bardzo życiowa książka – o nowych początkach, drugich szansach, zdradach, błędach.

Na pierwszy plan wysuwa nam się Isabel, która jest takim dużym dzieckiem w ciele dorosłego. Wielokrotnie miałam ochotę nią potrząsnąć, by się w końcu ogarnęła. Jej córka w pewnym momencie bardziej się martwiła o przyszłość niż ona sama. Dla niej najważniejsza była muzyka, problemy mogły przecież poczekać. Ale w końcu się podnosi i choć wiele razy jej świat znów się wali, to tym razem się nie poddaje i postanawia zawalczyć.

Na koniec ciężko było mi się oderwać od lektury i przyznaję, że poszłam później spać, byleby skończyć lekturę i wiedzieć, jak to wszystko się potoczyło. Czytało mi się naprawdę dobrze, choć niektóre rozdziały zdecydowanie były za dł...

Zapewne twórczość Jojo Moyes jest Wam znana. Autorka słynie z bestsellerowej powieści Zanim się pojawiłeś, którą z resztą uwielbiam 😍 i zdecydowanie wolę książkę niż film.

A która książka autorki jest Twoją ulubioną?

Dzisiaj mam dla was opinię o najnowszej powieści autorki "Muzyka Nocy".
Początkowo nie wiedziałam co o niej sądzić, była dla mnie zbyt spokojna. Gdy poznajemy główną bohaterkę, mamy doczynienia z artystką, która nie musiała zajmować się ani domem, ani dziećmi. Po śmierci męża jej życie obraca się o 180 stopni. Teraz to ona musi podjąć kilka ważnych decyzji co będzie dalej z ich życiem. Zachowanie tej kobiety trochę mnie irytowało, Isabel bardzo długo zachowywała się jak zagubione dziecko. To już jej córka była bardziej ogarnięta od niej. Mimo wszystko byłam ciekawa jak potoczą się losy tej rodziny.
Jedynie czego mi tu zabrakło to emocji w trakcie czytania i więcej akcji, bo ta pojawiła się dopiero pod koniec. Zbyt powolna fabuła sprawiała, że trochę mi się dłużyło, mimo tego, że autorka ma bardzo przyjemny styl pisania i jej książki czyta się szybko. Sporo tutaj także bohaterów drugoplanowych, którzy rzucają się w oczy i jedyną osobą, której nie polubiłam był Matt.

"Muzyka nocy" to historia o życiu, miłości i radzeniu sobie w trudnych sytuacjach. Książka nie była zła, ale wielkiego szału też nie było, na pewno daje do myślenia 👍

Jeśli ktoś z was jest już po lekturze dajcie znać jakie były wasze wrażenia 😏

...

Każdy z nas ma dni które zmieniają życie. Czasem na dobre, czasem na złe. Gdy dzieje się coś złego chcemy uciec albo zamknąć się przed światem. Jeden zły dzień może sprawić, że będziemy myśleć że to koniec świata i nic dobrego już nas nie czeka. Ale los zaskakuje. Tak jak sprawia, że wszystko się wali, tak potrafi też sprawić, że wszystko się układa. Trzeba tylko znaleźć w sobie siłę, aby przetrwać i odszukać szczęście nawet gdy jest trudno.

Bardzo trudny było Isabel gdy jej mąż zginął w wypadku. Rozpacz, cierpienie, okropny ból, tęsknotą o samotność. Ten dzień zmienił jej życie ma zawsze. Zapanowała chaos, czarne chmury i wszystko wyglądało coraz gorzej.

I wtedy dowiedziała się, że odziedziczyła po dalekim krewnym. Czy ucieczka z miasta na wieś, może być rozwiązaniem jej problemów? Zmiana otoczenia często przynosi ulgę.

Będąc na miejscu ma pełno zajęć, które pozwalają jej tak nie myśleć o przeszłości. Jej budynek budzi wiele emocji u sąsiadów, proponuj pomoc, a ona kusi zniknąć swoje miejsce na świecie i przekonać się czy los szykuje dla niej jeszcze coś dobrego, czy miłość zamknęła już przed nią drzwi, czy dostanie jeszcze jedną szanse.

Bardzo życiową, emocjonalna książka. Dużo w niej cierpienia, ale także nadziei, że zawsze będzie lepiej.

Dajcie kawy – spałam trzy godziny, ale było warto! Lubię zarywać noce dla książek, zwłaszcza gdy trafiam na te dobre, a do takich zaliczam powieści Jojo Moyes. Muzyka nocy mnie oczarowała, urzekła całą gamą dźwięków, jaką zawiera w sobie życie. Zagłębiałam się w fabule, a nocną ciszę przesycały melodie – bólu, straty. gniewu, bezsilności, upokorzenia, samotności strachu i miłość. Z każdą kolejną stroną moje zaciekawienie wzrastało, by w drugiej połowie przybrać formę nieznośnego napięcia. Znacie ten moment, gdy Wasz puls przyspiesza? Włoski na karku stają dęba i czujecie przyjemne mrowienie w żołądku, ponieważ sami staliście się częścią czytanej historii i nie jest wam obojętne, co zaraz się wydarzy? To jest właśnie ten czytelniczy głód i ekstaza. Właśnie to jest najlepsze w czytaniu książek – doznania, emocje i przygodny, a wszystko z pozycji łózka czy fotela. Muzyka nocy to opowieść o walce z przeciwnościami losu, o podejmowaniu trudnych decyzji i poszukiwaniu drogi do sensu życia po stracie ukochanego męża i ojca. To historia, która pokazuje, że szczęście można znaleźć, nawet gdy wszystko dookoła się wali. Jestem oczarowana i po raz kolejny nie zawiodłam się na twórczości Jojo Moyes.