Tym razem Chmielewska wypadła bardzo słabo. Nudy.... Na 480 stron książki do 360-tej trwało czytanie pamiętnika, dalsze 100 stron to szukanie klucza. Zero akcji. Nie wiem po co to czytałam. Chyba dla tego pamiętnika, a może dla samoudręki?O klejnotach czytać jest miło, ale tego to było w książce bardzo mało.
W ogóle, książka o niczym. Myślę sobie, ze debiutantowi nikt by takiej bzdurnej książki nie wydał.