Josephine, dwunastoletnia dziewczynka, córka słynnego psychiatry Victora Larenza cierpi na tajemniczą chorobę. Podczas jednej z kontroli, znika bez śladu z gabinetu lekarskiego. Po czterech latach bezskutecznych poszukiwań Victor postanawia zaszyć się na samotnej wyspie. Tam odwiedza go nieznajoma pisarka – Anna Spiegel, która cierpi na rzadką odmianę schizofrenii: tworzone przez nią postaci w napisanych powieściach stają się dla niej rzeczywiste. A tak się składa, że w jej ostatniej książce pojawia się dziewczynka, która cierpi na tajemniczą chorobę i znika. Czy to przypadek?
Ostatnio zaniedbałam twórczość Fitzka. Postanowiłam to zmienić, sięgając po Terapię ze względu na ekranizację książki, którą można oglądać na Amazon, by móc się w przyszłości przekonać co bardziej mnie do siebie przekonało. Książkę Fitzka przeczytałam w 3 godziny. Jest to nie tylko tegoroczny rekord, myślę, że trzeba wybiegnąć w przeszłość co najmniej o 2 -3 lata, bo nie pamiętam kiedy ostatnio tak szybko pochłonęłam książkę, której nie odsłuchiwałam w audio. Dałam się porwać fabule od samego początku, ciekawa dalszych wydarzeń, które miały mnie zaprowadzić do końca. Zakończenie usatysfakcjonowało mnie połowicznie. Nie wiem, chyba liczyłam na inny rozwój sytuacji. Mimo mojego niedosytu nikt nie odbierze autorowi tak dobrego prowadzenia fabuły, które powoduje, że czytelnik zatraca się w historii. Ode mnie 7/10
PS. Ciekawa jestem, jak akcenty rozłożą się w serialu i czy jest to wi...