Są takie książki dzieciństwa, których wówczas się nie przeczytało (z różnych powodów - u mnie ten powód był prosty: ilość ekranizacji tej książki powodował, że oglądanie słonia było zdecydowanie milsze młodzieży, niż czytanie o słoniu). Ponieważ jednak na tzw. starość postanowiłam nadrobić zaległości książkowe i wziąć udział w wyzwaniach, to...
W ramach wyzwania "w 80 książek dookoła świata" odkopałam na półce młodzieżowej twórczość Verne'a... No bo jak tu mówić o 80 dniach ... jeśli nie przeczytało się podstaw??
Tak, wiem, że jest to książka stulecia. że zmieniła poglądy wielu. Że Verne był pewnego rodzaju wizjonerem. I osobą, która propagowała myślenie i wiedzę (jak bez tego wybrać się w jakąkolwiek podróż, co dopiero naokoło świata i to w 80 dni... - zastanawiam się, nawiasem mówiąc, czy dziś taka podróż byłaby możliwa, pominąwszy samoloty... podejrzewam, ze nie - chociażby ze względu na obowiązki wizowe...)
Ale wróćmy do książki...
- nie jest napisana wybitnie porywająco. Ot zwyczajnie.
- minusem jest to, ze każdy zna fabułę (ze wspomnianych realizacji filmowych), więc nie ma co oczekiwać zaskoczenia...
- mnóstwo informacji o realiach życia w różnych regionach świata - podane w sposób strawny i tak jakby mimochodem. Tak, wiem, że dla XXI wiecznego czytelnika większość tych informacji jest już znana lub znana i zweryfikowana. Czytając spróbujmy zatem przypomnieć sobie, że Verne pisał ponad 100 lat temu. Mniej więcej w czasie, kiedy kładzio...