'' Zły '' to naprawdę świetna książka . Pod każdym względem i technicznym i merytorycznym i każdym innym autor wykazał się niezwykłym profesjonalizmem . Nie często zdarza mi się tak zaczytać , że praktycznie wylogowuje się z zewnętrznej rzeczywistości , a wnikam całkiem w tę powieściową . Tym razem właśnie tak było . Nagle znalazłam się w powojennej Warszawie , z lat pięćdziesiątych , mieście totalnie zniszczonym pełnym gruzów , ale i wielkiej odbudowy . Mieście gdzie wszystko jeszcze wciąż powstawało , organizowało się , dopiero przybierało , jakby przymierzało swoje formy , które później miałyby pozostać na stałe . Jak wynika z tej opowieści najszybciej i najdokładniej zorganizowała się Warszawa podziemna , ale nie to wojenne podziemie , które nieraz grało na nosie okupantowi . Tym razem to podziemie półświatkowe , kryminalne . To które ma opanowane wszystkie ważne '' gałęzie '' życia powstającej z gruzów Warszawy . A zwłaszcza handel . '' Koszyki '' , sprzedaż biletów na imprezy kulturalne . Zresztą akurat ten przekręt ze sprzedażą biletów na słynny mecz Polska - Węgry , został w książce dokładnie opisany . Tyrmand,nie boi się jawnie powiedzieć że ówczesna władza zupełnie nie radziła sobie z już zorganizowaną przestępczością (Po tylu latach , jej '' radzenie sobie '' też jest mocno dyskusyjne ) . Sam porucznik Dziarski przyznaje że nie bardzo wiadomo jak karać tych złoczyńców , bo tak naprawdę nie wiadomo gdzie przebiega granica między chuligaństwem , a już przestępstwem i zbrodnią . Nagle w roku 1954 w samym środku Warszawy pojawia się jakiś jegomość,który bezceremonialnie rozprawia się nawet z najbardziej groźnymi zabijakami . Pojawia się , robi swoje i znika . A co ciekawe , nikt ze świadków nie jest w stanie opisać tego kogoś . Każdy mówi co innego , każdy inaczej zapamiętuje tego człowieka . Jedyne co wydaje się spójne w owych zeznaniach , to fakt że ów człowiek posiadał niezwykłe świetliste , '' jarzące '' się wręcz oczy . Wieści roznoszą się szybciutko i nagle ów tytułowy '' Zły '' ścigany jest i przez Milicję Obywatelską (bo przecież w państwie prawa nie wolno uprawiać samosądów) i przez przestępczy półświatek . Ale czy działa sam jak słynny Zorro czy inny Desperados ? Oraz co w końcu wynika z jego działań i jak to się wszystko kończy musicie sobie przeczytać sami . Książka jest gruba , ale tak ciekawa i tak bardzo wciąga że właściwie nie wiadomo kiedy strony '' przewracają '' się same . W mojej ocenie lektura ta w pełni zasługuje na miano kultowej i legendarnej . Ten niepowtarzalny specyficzny warszawski folklor jest nie do '' podrobienia '' . Te nazwiska i ksywki . Te teksty na przykład w trolejbusie '' Co się pani tak pcha , a jak mam się pchać ? '' ; '' Zatrzaśnij się na kłódkę Kruszyna '' ? Czyż nie urocze ? . A kupowanie cegły od '' solidnego przedsiębiorstwa '' przez Pana w Meloniku - bezcenne . Te nazwy własne , wiecie na przykład co to jest oprychówka i w jakim celu wypycha się ją gazetami ? . Bardzo podobało mi się też zakończenie , a właściwie to że tak jak lubię , wszystko zostało dokładnie wyjaśnione , kto i skąd się wziął , dlaczego działo się tak a nie inaczej . Taki sposób kończenia opowieści mi bardzo odpowiada , pozwala skonfrontować się z tym co ja myślałam , czy miałam rację , czy jednak nie . Bardzo , bardzo polecam tę niesłusznie często pomijaną przez czytelników i ginącą w zalewie literatury współczesnej niesamowitą powieść .